Odpust zupełny i cząstkowy


     Objawienie Boże poucza nas, że grzechy pociągają za sobą kary, a gładzone są przez cierpienie, trudy życia czy też przez śmierć. Chrześcijanin popełniający grzech otrzymuje w sakramencie pokuty odpuszczenie winy, natomiast pozostaje jeszcze tzw. kara doczesna. Darowanie kary doczesnej określa się terminem "odpust", którego uzyskanie zakłada szczerą wewnętrzną przemianę oraz wypełnienie przepisanych uczynków. Odpust jest cząstkowy lub zupełny, w zależności od tego, czy uwalnia od kary doczesnej w części lub całości.
     Wierny może uzyskiwać odpust cząstkowy lub zupełny tylko za siebie lub ofiarować go za zmarłego, ale za nikogo z żyjących, ponieważ każdy człowiek sam jest w stanie dokonać przemiany swojego życia i wypełnić wymagane do otrzymania odpustu warunki. Odpust zupełny można uzyskać tylko jeden raz w ciągu dnia, poza pozostającymi w obliczu śmierci, natomiast odpusty cząstkowe można uzyskiwać w ciągu jednego dnia wielokrotnie.
     Wiara Kościoła w odpust sięga starożytności, kiedy wierzono, że może on wyrażać miłosierdzie Boga (Jezus powiedział do Piotra: „Cokolwiek rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie, a co zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie” – Mt 16,19) poprzez darowanie kar doczesnych. Odpustu dostępuje „chrześcijanin odpowiednio usposobiony i pod pewnymi, określonymi warunkami, za pośrednictwem Kościoła, który jako szafarz owoców odkupienia rozdaje i prawomocnie przydziela zadośćuczynienie ze skarbca zasług Chrystusa i świętych.” (Encheridion indulgentiarum, Normae de indulgentiis z 1999, s. 21).
     W pierwszych wiekach chrześcijaństwa samo słowo odpust rozumiano, jako darowanie lub złagodzenie kar kościelnych. W Kościele była wtedy w praktyce tak zwana pokuta publiczna za szczególnie ciężkie grzechy (morderstwo, zaparcie się wiary...). Otrzymujący rozgrzeszenie musiał publicznie odpokutować zło, a nawet przez pewien czas był odłączony od wspólnoty kościelnej. Mogli oni jednak spełniać pewne czyny dla dobra wspólnoty Kościoła, za które otrzymywali odpust. Z czasem publiczne pokuty zarzucano na rzecz tak zwanych pokut domowych (post, jałmużna, modlitwa), co wiązało się z ich złagodzeniem. Kary te nakładane przez Kościół, mógł on sam także darować, zwłaszcza w sytuacji zagrożenia śmiercią. Tworzyła się w tym czasie także praktyka przenoszenia tych łask na zmarłych, zwłaszcza tych, którzy nie zdążyli odpokutować kar ziemskich i mogą być jeszcze w czyśćcu.
     Odpust nie jest darowaniem grzechów, bo tego dostępuje się jedynie przystępując do sakramentalnej spowiedzi, lecz – darowaniem kar za grzechy. Odpust ma zatem niższą wartość niż sakramenty, które są widzialnymi znakami niewidzialnej łaski Bożej.
     Ofiarowanie odpustów za zmarłych, nie oznacza jednakże, że Papież czy biskup jest w stanie, według swej woli, uwolnić dusze z czyśćca. Wierzymy, że ofiarując odpust za zmarłych, wypraszamy szczególne łaski Boga za wstawiennictwem całego Kościoła – tak żyjących jak i zmarłych będących już w Niebie.
     Praktyka odpustów upowszechniła się bardzo w Kościele średniowiecznym do tego stopnia, że wiele modlitw, nabożeństw, medalików, figurek itp. miało przypisane odpusty. Wynikało to głównie z chęci Kościoła, aby udzielać jak najwięcej łask.
     Obecnie w Kościele obowiązuje nowy wykaz odpustów Enchiridion Indulgentiarum z 16 lipca 1999 r., ogłoszony przez Stolicę Apostolską. Wylicza on możliwości otrzymania odpustów zupełnych i niezbędne to tego warunki, takie jak na przykład poświęcenie się rodziny Najświętszemu Sercu Pana Jezusa; odbycie trzydniowych rekolekcji; pobożne przyjęcie błogosławieństwa Urbi et orbi, nawet, jeśli ma to miejsce przez radio czy TV.
     Nowością jest odpust za „publiczne świadectwo wierze w określonych sytuacjach codziennego życia, jak częste przystępowanie do sakramentów, włączenie do form życia wspólnotowego przejawów wiary i apostolatu, przepowiadaniem słowem i uczynkiem chrześcijańskiego zbawienia osobom oddalonym od wiary”. Może to wyrazić się np. poprzez modlitwę przed posiłkiem w publicznej jadłodajni, czy uczynienie znaku krzyża, kiedy przechodzi się obok kościoła itp.

Ogólne uwagi o odpustach

     Kodeks Prawa Kanonicznego (kan. 992) i Katechizm Kościoła Katolickiego (n. 1471) definiują odpust następująco:
     "Odpust jest to darowanie przed Bogiem kary doczesnej za grzechy, zgładzone już co do winy. Dostępuje go chrześcijanin odpowiednio usposobiony i pod pewnymi, określonymi warunkami, za pośrednictwem Kościoła, który jako szafarz owoców odkupienia rozdaje i prawomocnie przydziela zadośćuczynienie ze skarbca zasług Chrystusa i świętych».
     Aby uzyskać odpust zupełny lub częściowy, wierny powinien być – przynajmniej przed wykonaniem ostatnich czynności związanych z dziełem odpustowym – w stanie łaski uświęcającej.
     Odpust zupełny można uzyskać tylko jeden raz dziennie. Aby go jednak otrzymać, wierny musi być w stanie łaski uświęcającej, a ponadto powinien:
- wzbudzić w sobie wewnętrzną postawę całkowitego oderwania od grzechu, także powszedniego;
- wyznać grzechy, przystępując do spowiedzi sakramentalnej;
- przyjąć komunię św. (oczywiście lepiej jest uczynić to uczestnicząc we Mszy św.; jednakże dla uzyskania odpustu wymagane jest tylko przyjęcie komunii św.);
- pomodlić się zgodnie z intencjami Ojca Świętego.
     Wybór modlitwy do odmówienia w intencjach papieskich pozostawia się wiernym, ale zaleca się «Ojcze nasz» i «Zdrowaś Maryjo». Dla uzyskania kilku odpustów zupełnych wystarczy jedna spowiedź sakramentalna, ale dla każdego z osobna wymagana jest komunia św. i modlitwa w intencjach papieskich.
     W przypadku osób, którym rzeczywiste przeszkody uniemożliwiają spełnienie przepisanych dzieł i warunków, spowiednicy mogą je zmienić (oczywiście nie dotyczy to obowiązku wyrzeczenia się grzechu, także powszedniego – jeśli brakuje pełnej tego rodzaju dyspozycji, albo nie zostaną spełnione wyliczone warunki, wtedy odpust będzie tylko cząstkowy).

Odpusty można zawsze uzyskać:

- dla samego siebie
- dla dusz osób zmarłych.
     NIE MOŻNA natomiast uzyskać ich dla innych osób żyjących na ziemi.

ODPUSTY CZĄSTKOWE I ZUPEŁNE ORAZ DZIEŁA Z NIMI ZWIĄZANE

     Odpustami są czynności wiernych, w wielu wypadkach łączące się z jakimś miejscem (np. kościołem) lub z rzeczą (np. różańcem).
     Odpust jest cząstkowy albo zupełny, zależnie od tego, czy uwalnia od kary doczesnej należnej za grzechy w części lub w całości. Odpust cząstkowy jest oznaczany bez określania dni lub lat. Kryterium miary tego odpustu stanowi wysiłek i gorliwość, z jaką ktoś wykonuje dzieło obdarzone odpustem cząstkowym. Mianowicie zyskującemu odpust Kościół przydziela ze swego skarbca tyle darowania kary doczesnej, ile on sam jej otrzymuje przez wykonanie dobrej czynności. Stąd tym więcej będzie darowania, im więcej gorliwości okaże osoba zyskująca odpust.
     Wierni mogą uzyskać odpust zupełny wypełniając warunki określone wyżej i następujące dzieła obdarzone odpustem:
- adoracja Najświętszego Sakramentu trwająca przynajmniej pół godziny,
- pobożne przyjęcie – choćby tylko przez radio – Błogosławieństwa Papieskiego udzielanego Miastu i Światu,
- nawiedzenie cmentarza w dniach od 1 do 8 listopada połączone z modlitwą –choćby tylko w myśli – za zmarłych (odpust ten może być ofiarowany tylko za dusze w czyśćcu cierpiące),
- pobożny udział w obrzędzie liturgicznym w Wielki Piątek i ucałowanie krzyża,
- udział w ćwiczeniach duchowych trwających przynajmniej przez trzy dni,
- publiczne odmówienie Aktu Wynagrodzenia w uroczystość Najświętszego Serca Jezusowego,
- publiczne odmówienie Aktu poświęcenia rodzaju ludzkiego Chrystusowi Królowi w uroczystość Chrystusa Króla,
- w uroczystość św. Apostołów Piotra i Pawła, każdy kto pobożnie używa przedmiotu religijnego (krzyża, różańca, szkaplerza, medalika) poświęconego przez Papieża lub Biskupa i w tym dniu odmówi Wyznanie Wiary,
- wysłuchanie w czasie misji kilku kazań i udział w uroczystym ich zakończeniu,
- przystąpienie po raz pierwszy do Komunii św. lub udział w takiej pobożnej ceremonii,
- odprawienie pierwszej Mszy św. lub pobożne uczestnictwo w niej,
- odmówienie różańca w kościele, w rodzinie, we wspólnocie zakonnej (należy odmówić przynajmniej jedną część, jednakże pięć dziesiątek w sposób ciągły, z modlitwą ustną należy połączyć pobożne rozważanie tajemnic, w publicznym odmawianiu tajemnice winne być zapowiadane zgodnie z zatwierdzoną miejscową praktyką, w odmawianiu prywatnym wystarczy, że wierny łączy z modlitwą ustną rozważanie tajemnic);
- odnowienie przez kapłana w 25- 50- 60-lecie święceń kapłańskich postanowienia wiernego wypełniania obowiązków swego powołania; uczestniczenie w Mszy św. jubileuszowej,
- czytanie Pisma św. z szacunkiem należnym słowu Bożemu, przynajmniej przez pół godziny,
- nawiedzenie kościoła, w którym trwa Synod diecezjalny i odmówienie tam „Ojcze nasz” i „Wierzę”,
- odmówienie w sposób uroczysty hymnu „Przed tak wielkim Sakramentem” w Wielki Czwartek,
- odmówienie hymnu „Przed tak wielkim Sakramentem” w uroczystość Bożego Ciała,
- publiczne odmówienie hymnu „Ciebie Boże wielbimy” w ostatnim dniu roku,
- publiczne odmówienie hymnu „Przybądź Duchu” w Nowy Rok i w Zesłanie Ducha Świętego,
- pobożne odprawienie Drogi Krzyżowej (przed stacjami prawnie erygowanymi, połączone z rozważaniem Męki i Śmierci Chrystusa i przechodzeniem od stacji do stacji; w publicznym odprawianiu wystarczy przechodzenie prowadzącego),
- pobożne nawiedzenie kościoła w święto tytułu i dnia 2 sierpnia (odpust Porcjunkuli) i odmówienie „Ojcze nasz” i „Wierzę”,
- pobożne nawiedzenie kościoła lub ołtarza w dniu jego konsekracji i odmówienie „Ojcze nasz” i „Wierzę”,
- pobożne nawiedzenie kościoła w Dniu Zadusznym i odmówienie „Ojcze nasz” i „Wierzę” (odpust ten może być ofiarowany tylko za dusze w czyśćcu cierpiące),
- pobożne nawiedzenie kościoła lub kaplicy zakonnej w święta Założyciela i odmówienie „Ojcze nasz” i „Wierzę”,
- udział w czynności świętej, której przewodniczy wizytator w czasie odbywania wizytacji pasterskiej,
- odnowienie przyrzeczeń chrztu św. w czasie nabożeństwa Wigilii Paschalnej lub w rocznicę swego chrztu,
- pobożne nawiedzenie jednej z czterech patriarchalnych bazylik rzymskich i odmówienie tam „Ojcze nasz” i „Wierzę” w: święto tytułu, jakiekolwiek święto nakazane, raz w roku w innym dniu wybranym przez wiernego,
- udział w świętych czynnościach sprawowanych w kościołach stacyjnych w Rzymie w określonych dniach roku zaznaczonych w Mszale Rzymskim,
- w momencie śmierci, o ile wierny miał za życia zwyczaj odmawiania jakichkolwiek modlitw (w tym wypadku wymieniony warunek zastępuje trzy zwyczajne warunki uzyskania odpustu zupełnego), dla uzyskania tego odpustu chwalebną rzeczą jest posługiwać się krucyfiksem lub krzyżem.

     Opracowano na podstawie: KPK, kan. 992-997; Indulgentiarum Doctrina, Posoborowe Prawodawstwo Kościelne, t. I, z. 2; Enchiridion indulgentiarum (wyd. 4, lipiec 1999), Posoborowe Prawodawstwo Kościelne, t. IX, z. 3)







 

Miesiąc maj, a z nim związane nabożeństwa majowe


     Maj jest w Kościele miesiącem szczególnie poświęconym czci Matki Bożej. Słynne "majówki" - nabożeństwa, odprawiane wieczorami w kościołach, przy grotach, kapliczkach i przydrożnych figurach, na stałe wpisały się w krajobraz Polski. Jego centralną częścią jest Litania Loretańska.
    Początków tego nabożeństwa należy szukać w pieśniach sławiących Maryję Pannę znanych na Wschodzie już w V w. Na Zachodzie poświęcenie majowego miesiąca Matce Bożej pojawiło się dopiero na przełomie XIII i XIV w., dzięki hiszpańskiemu królowi Alfonsowi X. Zachęcał on by wieczorami gromadzić się na wspólnej modlitwie przed figurami Bożej Rodzicielki.
     Nabożeństwo majowe bardzo szybko stało się popularne w całej chrześcijańskiej Europie. Jeden z mistyków nadreńskich, dominikanin bł. Henryk Suzo, w swoich tekstach wspomina, że jeszcze jako dziecko w maju zbierał na łąkach kwiaty i zanosił je Maryi. W XVI w. upowszechnieniu nabożeństwa sprzyjał wynalazek druku. Po raz pierwszy maj został nazwany miesiącem Maryi w wydanej w 1549 r. w Niemczech książeczce „Maj duchowy”, która była odpowiedzią na Reformację.
    W wielu żywotach świętych oraz kronikach zakonnych można wyczytać o majowym kulcie Maryi Panny. Dobrym przykładem jest św. Filip Nereusz, który gromadził dzieci przy figurze Matki Bożej, zachęcał do modlitwy i do składania u jej stóp kwiatów. Podobne zwyczaje opisują XVII wieczne kroniki włoskich dominikanów.
    Inicjatorem nabożeństw majowych jest żyjący na przełomie XVII i XVIII wieku w Neapolu jezuita o. Ansolani. Organizował on w kaplicy królewskiej specjalne koncerty pieśni maryjnych, które kończył uroczystym błogosławieństwem Najświętszym Sakramentem. Wielkim propagatorem tej formy czci Matki Bożej był jezuita, o. Muzzarelli, który w 1787 r. wydał specjalną broszurkę, którą rozesłał do wszystkich włoskich biskupów. Po mimo kasaty jezuitów przez Klemensa XIV, o. Mazurelli wprowadził nabożeństwo majowe w kościele Al Gesu w Rzymie. Rozpowszechnił je również w Paryżu, towarzysząc papieżowi Piusowi VII podczas koronacji Napoleona Bonaparte. To właśnie Pius VII obdarzył nabożeństwo majowe pierwszymi odpustami. W 1859 r. kolejny następca św. Piotra – Pius IX, zatwierdził obowiązującą do naszych czasów formę nabożeństwa, składającego się z Litanii Loretańskiej, nauki kapłana oraz uroczystego błogosławieństwa Najświętszym Sakramentem.
    W Polsce pierwsze odnotowane nabożeństwa majowe zostały wprowadzone w 1838 r. przez jezuitów w Tarnopolu. W połowie XIX w. „majówki” odprawiane już były w wielu miastach, m.in. w Warszawie w kościele Św. Krzyża, w Krakowie, Płocku, Toruniu, Nowym Sączu Lwowie i Włocławku.
    Litania Loretańska, która jest główną częścią nabożeństw majowych, powstała prawdopodobnie już w XII w. we Francji. Zebrane wezwania sławiące Maryję Pannę zatwierdził 11 czerwca 1587 r. papież Sykstus V. Swoją nazwę zawdzięcza włoskiej miejscowości Loretto, gdzie była niezwykle popularna. Ponieważ często modlący się dodawali do niej własne wezwania, w 1631 r. Święta Kongregacja Obrzędów zakazała dokonywania w tekście samowolnych zmian. Nowe wezwania posiadały aprobatę Kościoła i wynikały z rozwoju Mariologii. W Polsce jest o jedno wezwanie więcej. W okresie międzywojennym, po zatwierdzeniu przez Stolicę Apostolską uroczystości Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski, za zgodą papieża Piusa XI, do Litanii dołączono wezwanie „Królowo Polski”.
http://info.wiara.pl/index.php?grupa=4&art=1241124241

 

 

List Episkopatu Polski ogłaszający Maryję Matką Kościoła


    Umiłowane Dzieci Boże!
    Episkopat polski z dniem dzisiejszym ogłasza wiernym święto Maryi, Matki Kościoła, które ma być w diecezjach Polski obchodzone co roku, w poniedziałek po uroczystości Zesłania Ducha Świętego. Dzień ten został wybrany dlatego, że Zesłanie Ducha świętego było początkiem działalności Kościoła. Jak podają Dzieje Apostolskie, w momencie Zesłania Ducha Świętego, w Wieczerniku obecni byli wszyscy Apostołowie, którzy "trwali jednomyślnie na modlitwie razem z niewiastami, Maryją, Matką Jezusa, i braćmi Jego" (Dz 1,14). Matka Najświętsza, Oblubienica Ducha Świętego, mocą którego w dniu Zwiastowania poczęła Jezusa Chrystusa, przeżyła w Wieczerniku wraz z Apostołami zstąpienie Ducha Miłości na Kościół. Od tej chwili Maryja, Wspomożycielka Wiernych i Matka Kościoła, towarzyszy Kościołowi, Słuszną jest więc rzeczą, aby każdego roku, zaraz po uroczystościach Zielonych Świątek, przypominać związek Kościoła z Matką Chrystusową.
    W soborowej Konstytucji o Kościele czytamy: W swojej apostolskiej działalności Kościół słusznie ogląda się na Tę, co zrodziła Chrystusa, który po to począł się z Ducha Świętego i narodził się z Dziewicy, aby przez Kościół także w sercach wiernych rodził się i wzrastał (KK nr 65).
Starania Biskupów polskich o ogłoszenie Maryi Matką Kościoła
    Maryja jest Matką Kościoła. Tytuł ten dawali Matce Najświętszej teologowie już od początków dziejów Kościoła, a w ostatnim stuleciu papieże : Leon XIII, Jan XXIII i Paweł VI.
    Biskupi polscy złożyli Ojcu świętemu, Pawłowi VI Memoriał, z gorącą prośbą o ogłoszenie Maryi Matką Kościoła i oddanie ponowne Jej macierzyńskiemu Sercu całej Rodziny ludzkiej. Prymas Polski imieniem 70 Biskupów polskich w dniu 16 września 1964 roku, podczas trzeciej sesji soborowej, wygłosił przemówienie, uzasadniając konieczność ogłoszenia Maryi Matką Kościoła, szczególnie w chwili obecnej, w której dręczona i zagrożona ludzkość tak bardzo potrzebuje Matki. Powoływał się na doświadczenia naszego Narodu, dla którego Matka Chrystusowa, obecna w naszych dziejach, i zawsze przez nas wzywana, była ratunkiem, pomocą i zwycięstwem. Biskupi polscy zabiegali również bardzo o to, aby nauka o Matce Najświętszej została włączona do Konstytucji o Kościele, gdyż to podkreśla godność Maryi, jako Matki Kościoła i Jej czynną obecność w misterium Chrystusa i Kościoła.
    Tak się też stało. Nauka o Matce Najświętszej weszła do Konstytucji Dogmatycznej o Kościele, a Ojciec Święty przychylając się do próśb Biskupów polskich, ogłosił Maryję Matką Kościoła. Uczynił to w Bazylice Watykańskiej, dnia 21 listopada 1964 roku, na zakończenie III Sesji Soboru i powierzył Jej cały rodzaj ludzki. Oto Jego słowa: Ku chwale więc Najświętszej Maryi Panny, oraz ku naszej radości, ogłaszamy Najświętszą Maryję Pannę Matką Kościoła, czyli całego Ludu chrześcijańskiego, zarówno wiernych, jak i pasterzy, którzy wszyscy zwą Ją swą Matką najmilszą. Ustanawiamy również, aby odtąd cały lud chrześcijański oddawał Matce Boga pod tym właśnie najmilszym Imieniem jeszcze większą cześć i do Niej zanosił swe prośby... Twemu Niepokalanemu Sercu powierzamy, o Bogurodzico Dziewico, całą ludzkość! Padło oficjalne oświadczenie: Kościół ma Matkę! Matka Chrystusowa jest Matką naszą. Radość Ojców Soboru była nieopisana. Można ją porównać tylko z radością, jaką wywołało na Soborze Efeskim w roku 431 ogłoszenie dogmatu o Boskim Macierzyństwie Maryi.
    Na zakończenie Roku Wiary (w czerwcu 1968 roku), Ojciec Święty potwierdził swoje orzeczenie o Matce Kościoła w Wyznaniu Wiary, w tzw. Credo Pawłowym które w Polsce wielokrotnie było później powtarzane. Episkopat Polski włączył nowe wezwanie do Litanii Loretańskiej : "Matko Kościoła, módl się za nami". Wniósł równocześnie prośbę do Stolicy Świętej, aby wezwanie to znalazło się w Litanii odmawianej w Kościele Powszechnym, i aby Papież ustanowił Święto Matki Kościoła również dla całego Kościoła Powszechnego. Na razie Stolica Święta zezwoliła na wprowadzenie Święta Matki Kościoła w Polsce, które z radością będziemy jutro po raz pierwszy obchodzili, Ufamy, że w niedługim czasie, będzie ono rozszerzone na cały Kościół powszechny.
    Wdzięcznym sercem zwracamy się ku Ojcu Świętemu Pawłowi VI, ale z największą wdzięcznością musimy się dzisiaj zwrócić ku samemu Chrystusowi, który Matkę swoją uczynił Matką naszą i Matką całego Kościoła. Wszak jest faktem, że Zbawiciel świata ogłosił Maryję Matką Kościoła, gdy z Krzyża Kalwaryjskiego skierował do Jana słowa, których treść ma za sobą na wieki powagę Konającego Jezusa Chrystusa: "Oto Matka twoja". Jeśli więc biskupi polscy zabiegali podczas Soboru i zabiegają obecnie o kult Maryi jako Matki Kościoła, to spełniają wolę Chrystusa wyrażoną Przezeń w chwili, gdy przez krwawą ofiarę na Krzyżu zbawiał świat.
Co stało się na Kalwarii ?
    Przenieśmy się teraz myślą na wzgórze Kalwaryjskie. Zbawiciel oddaje swego Ducha Ojcu. Ale umierając, zaczyna żyć we wszystkich, którzy patrzą z ufnością ku Jego Krzyżowi. Z otwartego boku Zbawcy wychodzi Kościół, który ogarnia całą Rodzinę człowieczą. Gdy umiera fizycznie ciało Chrystusa, zrodzone z Maryi Dziewicy, rodzi się wielkie, Mistyczne Ciało, wyprowadzone z Jego boku, Kościół święty. Chrystus stoi odtąd na czele wielkiej rzeszy Dzieci Bożych Pierworodny wszelkiego stworzenia. "A pod Krzyżem Jezusowym stała Matka Jego..." Ona rozumie dzieło, które się dokonuje. Wie, po co stoi Krzyż i dlatego Ona trwa pod Krzyżem. Wie, że Jej Macierzyństwo wobec Chrystusa nie kończy się z chwilą śmierci Zbawiciela, ale rozszerza się na wszystkie członki Jego Mistycznego Ciała, na wszystkie odkupione Dzieci Boże. Matka Jezusa z Nazaretu staje się Matką Wielkiego Chrystusa, Matką Kościoła, Matką odkupionej Rodziny człowieczej.
Matka Kościoła w Misterium Chrystusa i Kościoła
    Umiłowane Dzieci Boże ! Teraz lepiej rozumiemy, dlaczego Sobór naukę o Matce Najświętszej umieścił w Konstytucji Dogmatycznej o Kościele. Nie da się bowiem oddzielić Matki od Syna, nie tylko w dziejach życia Chrystusa na ziemi, ale także w dziejach Jego Kościoła. Oni zawsze są razem od momentu Zwiastowania i Wcielenia, poprzez Kalwarię i Wieczernik Zielonych Świąt, po wszystkie czasy. Dlatego nauka o Bogurodzicy została włączona do nauki o Kościele. Sobór Watykański II wyjaśnia w Konstytucji Dogmatycznej o Kościele zadanie Maryi w misterium Chrystusa i Jego Kościoła. Maryja jest związana z Chrystusem, a równocześnie z Jego Kościołem. Związana jest z Kościołem przez swoje Boskie Macierzyństwo, jest bowiem Matką Boga-Człowieka, Założyciela Kościoła. Związana jest z Kościołem również przez to, że Chrystus, umierając oddał Jej odkupioną ludzkość. Rodzący się na Krzyżu Kościół święty, w swym niemowlęcym okresie potrzebował Matki. Od razu Ją też otrzymał: "Oto Matka twoja". Jak Słowo Wcielone potrzebowało Matki, tak i Chrystus, żyjący w Kościele musi być związany z Matką swego człowieczeństwa. Taka prawda o Kościele jest dopiero w pełni teologiczna ! Zmysł katolicki Soboru doprowadził do tego, że nauka o Maryi została włączona do nauki o Kościele tak że nie można nawet myśleć o Kościele bez Matki Kościoła. Kościół Chrystusowy jest zarazem Maryjny. Dzieje Kościoła są dziejami Boga Człowieka i Jego Matki, pełniących razem każde w swoim zakresie niezbędne zadanie zbawcze wobec ludzkości.
    Świat współczesny zapragnął na nowo zobaczyć Kościół. Sobór Watykański II przypomniał ludzkości, że Kościół to żyjący i działający Chrystus, z którym z woli Ojca od początku współdziałała Matka Boga-Człowieka, Maryja. W ramionach Tych Dwojga Jezusa i Maryi znajduje się Lud Boży: papież, biskupi, kapłani, zakony, cała Hierarchia i świeccy rodzice, młodzież, dziatwa. Maryja nie jest tylko postacią historyczną, która wypełniła już swoje zadanie. Ona żyje w Kościele działa z Chrystusem w dziele Odkupienia Rodziny ludzkiej.
    Kiedyś, gdy podważana była Boskość Jezusa Chrystusa, został ogłoszony na Soborze w Efezie dogmat o Boskim Macierzyństwie Maryi. Matka przypomniała Boską Osobę Syna, Jezusa Chrystusa. Obecnie Maryja ogłoszona Matką Kościoła, wskazuje również na żyjącego w Kościele Chrystusa. Pomaga nam zrozumieć że Kościół, którego jest Matką, to żyjący na ziemi Jezus, w Głowie i w członkach. Ułatwia nam zrozumienie tajemnicy Kościoła, jako wielkiego Mistycznego Ciała Jej Syna, którego jesteśmy członkami. Matka Kościoła Matką moją!
    Będziemy teraz snuli dalej myśli, w wymiarze osobistym. Matka Kościoła jest w szczególny sposób Matką moją. Bo przecież ja jestem cząstką Chrystusowego Ciała, jestem Kościołem Bożym. Ogłoszenie święta Matki Kościoła, to ogłoszenie święta mojej Matki i przypomnienie, ja mam taką Matkę. Już nie jestem sam. Czy moja ziemska matka żyje, czy nie, mam Matkę, która nie umiera, zawsze jest przy mnie obecna, czujna, służąca mi całą mocą swego Macierzyńskiego Serca, jednocząca mnie z Boskim swym Synem, a moim Bratem, Jezusem Chrystusem.
    Z masztu Krzyża powiedział do Niej Jezus, pokazując na Jana, na Kościół, na całą ludzkość, na mnie... "Oto syn Twój". Przecież to Matka Jezusowa, a teraz Matka Kościoła i całego Ludu Bożego i Matka moja. Zostaje oddana rzeszy, wszystkim ludziom i... mnie. Już nie będzie miała spokojnej chwili. Ludzie będą się do Niej zwracać w swych potrzebach, we wszystkich chwilach życia. Sam Bóg wskazuje nam: Patrzcie na Nią. Idźcie do Niej ! Ona wam pomoże ! Ona wszystkiemu zaradzi. Ona da wam Jezusa błogosławiony Owoc żywota swojego.
    Taka Matka jest potrzebna współczesnemu światu, do Niej ludzie zwracają swoje oczy i serca, za taką tęsknię i ja. Taka Matka trwać będzie w Kościele Chrystusowym zawsze wrażliwa na innych, oddana całkowicie służbie w miłości. Taka trwać będzie pod krzyżem każdego dziecka Bożego, odkupionego Krwią Chrystusa.
Tęsknota ludzkości za Matką
    Światu współczesnemu potrzeba matki. Ludzkość dzisiejsza tęskni da matki bardziej niż kiedykolwiek. W epoce "cudów" techniki, podróży kosmicznych i księżycowych wypraw potrzebny jest cud serca. Żywym ludziom nie wystarczą stalowe maszyny: żywi ludzie mają dość zaciśniętych pięści, nienawiści i wojen tęsknią do macierzyńskiego serca, do miłości, dobroci, życzliwości i szacunku jednych dla drugich. Wszyscy zaczynamy tęsknić do "ludzkiego" człowieka i "ludzkiej" kultury. Pragniemy, aby człowiek liczył się więcej niż maszyna i produkcja, aby wszyscy uznali, że najważniejszy jest człowiek. Jak dla prawdziwej matki najważniejsze jest jej dziecko, a tym bardziej jest kochane, im bardziej jest upośledzone, tak Rodzina ludzka musi nauczyć się szanować, kochać i ochraniać najbiedniejsze swe dzieci. Gdzież szkoła takiej miłości? W macierzyńskich ramionach Matki Jezusowej, Matki Kościoła, Matki Rodziny człowieczej. Ona czuwa nad naszą wiarą i życiem z wiary, którego prawem naczelnym jest miłość, wymagająca nieraz ofiary z siebie na rzecz innych.
    Przykładem takiej miłości jest życie i śmierć Ojca Maksymiliana Kolbe, jednego z największych czcicieli Maryi. Ten "szaleniec Niepokalanej", wychowany w Maryjnej "szkole" miłości ku braciom, oddał życie za drugiego człowieka w obozie Oświęcimskim. Oto jak wielki jest macierzyński wpływ Matki Chrystusowej i Matki naszej na kształcenie takich stosunków między ludźmi, które są przedmiotem największych tęsknot współczesnej ludzkości. Aby kultura była ludzka, nie może w niej zabraknąć elementu macierzyńskiego. "Mężczyzną i niewiastą" stworzył Bóg człowieka i do obojga powiedział : "Czyńcie sobie ziemię poddaną". Gdy zabraknie wartości ducha kobiecego w rodzinie, w narodzie, w świecie, "ludzkość" staje się "nieludzka. " Poganiejący świat współczesny rzuca cienie swego myślenia także na kobietę. Nie chce w niej widzieć matki życia, wystarcza mu, że jest kobietą, Nawet lęka się tego, aby kobieta została matką. Rodzi się groza wynaturzenia kobiety. Obok awansu społecznego, obserwujemy równocześnie poniżenie współczesnej kobiety.
    Skutki tego są aż nazbyt widoczne u nas w Polsce, kraju, gdzie dotychczas kobietę-matkę otaczano wielką czcią. Wmówiono w kobietę, że jej szczęściem jest uwolnienie się od macierzyństwa. Doszło do tego, że musimy organizować specjalną "Krucjatę miłości" w obronie zagrożonego już dziś życia Narodu. Trzeba więc dzisiaj przywrócić godność matki i macierzyństwa. Idzie o to, aby kobieta wszędzie, na każdym odcinku życia w rodzinie, w pracy zawodowej, społecznej, publicznej działała na sposób właściwy, po macierzyńsku. Trzeba dziecku, które ma prawo do istnienia, do domu, do miłości przywrócić matkę. Trzeba przywrócić świadomość posiadania Matki naszemu Narodowi, Kościołowi, Rodzinie ludzkiej. Może wtedy nieludzki świat stalowych potęg, zamieni się w świat prawdziwie ludzki, którego prawem będzie miłość, nie groza i lęk! W takim czasie Ojciec święty z natchnienia Ducha Świętego ogłasza Maryję Matką Kościoła, a Episkopat Polski ustanawia obecnie jej święto, przypominając wszystkim Chrystusowe słowa: "Oto Matka twoja". Dzięki temu cześć Maryi, jako Matki Chrystusa historycznego i eucharystycznego, opatrznościowo wzrasta: oto czcimy Maryję również jako Matkę Chrystusa Mistycznego, Matkę Kościoła, ustanowionego również przez Boga dla zbawienia całej ludzkości. Kościół od dawna ukazywał Maryję, jako Matkę z Dziecięciem w ramionach, Matkę karmiącą. Obraz Matki Bożej z Dziecięciem na ręku, obraz Boga-Człowieka przy piersi macierzyńskiej, zawsze był znakiem kultury chrześcijańskiej i chrześcijańskiego humanizmu. Ale teraz Kościół całą Rodzinę ludzką przygarnął do macierzyńskiego serca Matki Boga Człowieka, ogłaszając Ją Matką Kościoła. w ten sposób spełniają się tęsknoty ludzkie za Matką, za macierzyńskim sercem, za dobrocią i miłością.
Zakończenie
     Niech więc wdzięczność i radość przepełnia nasze serca, że obchodzimy dziś święto Matki Kościoła. Polska czyni to jedna z pierwszych wśród narodów chrześcijańskich. To pierwszeństwo przyjmijmy jako szczególną łaskę i nagrodę za wierność i miłość Narodu do Maryi. Oddani w niewolę Jej macierzyńskiej miłości, za wolność Kościoła, mając poprzez całe dzieje tak liczne dowody Jej opieki i pomocy z ufnością przedstawiamy Matce Kościoła wszystkie jego potrzeby. W ogniach miłości Ducha Świętego, rządzącego Kościołem, głosimy Wam, Bracia i Siostry, radość bardzo wielką : Kościół ma Matkę ! Dzieci Kościoła mają Matkę! Wołajmy więc do Maryi: Okaż się nam Matką Okaż się Matką Kościoła w Ojczyźnie naszej i w całym świecie ! Amen.
Jasna Góra, dnia 4 maja 1971 r.
125 Konferencja Episkopatu Polski
+ Stefan Kardynał Wyszyński Prymas Polski
i wszyscy Biskupi obecni na Konferencji

http://www.kkbids.episkopat.pl/dokumentydlep/smmk.htm

 

 

 

Święto Narodzenia NMP - Matki Bożej Siewnej - 8 września


     Początki kultu Matki Najświętszej pod tytułem Narodzenia NMP rozpoczął się już w V wieku w Jerozolimie i łączył się z uroczystością poświęcenia bazyliki w prawdopodobnym miejscu Jej narodzenia. Dwie wielkie stolice państwowe Bizancjum i Rzym zaczęły obchodzić święto Narodzenia Maryi Panny w VII w. Potem zaczęło się rozszerzać w Kościele jako jedno z ważniejszych świąt Maryjnych, bo zapowiadało narodzenie Jezusa Chrystusa.
     Tradycja przekazuje, że rodzicami Najświętszej Maryi Panny byli św. Anna i św. Joachim. Byli oni pobożnymi Żydami. Mimo sędziwego wieku nie mieli dziecka. W tamtych czasach uważane to było za karę za grzechy przodków. Dlatego Anna i Joachim gorliwie prosili Boga o dziecko. Bóg wysłuchał ich próśb i w nagrodę za pokładaną w Nim bezgraniczną ufność sprawił, że Anna urodziła córkę, Maryję. Anna nie wiedziała jeszcze wtedy, że Maryja została niepokalanie poczęta i jest zachowana od wszelkiego grzechu, by później, będąc posłuszną Bożej woli, stać się Matką Boga.
     Nie znamy miejsca urodzenia Maryi ani też daty jej przyjścia na ziemię. Jeśli jednak przyjmiemy za punkt wyjścia przyjęty pierwszy rok naszej ery jako datę narodzenia Chrystusa, to należy się zgodzić, że Maryja przyszła na świat pomiędzy 20 a 16 rokiem przed narodzeniem Pana Jezusa.
     Pierwsze wzmianki o liturgicznym obchodzie narodzin Maryi pochodzą z VI w. Święto powstało prawdopodobnie w Syrii, gdy po Soborze Efeskim kult maryjny w Kościele przybrał zdecydowanie na sile. Wprowadzenie tego święta przypisuje się papieżowi św. Sergiuszowi I w 688 r. Na Wschodzie uroczystość ta musiała istnieć wcześniej, bo kazania-homilie wygłaszali o niej św. German (+ 732) i św. Jan Damasceński (+ 749). W Rzymie gromadzono się w dniu tego święta w kościele św. Adriana, który był przerobiony z dawnej sali senatu rzymskiego, po czym w uroczystej procesji udawali się wszyscy z zapalonymi świecami do Bazyliki Matki Bożej Większej. Datę 8 września Kościół przyjął ze Wschodu - w tym dniu obchód ten znajdował się w sakramentarzach gelazjańskim i gregoriańskim. Święto rozszerzało się w Kościele dość wolno - wynikało to m.in. z tego, że wszelkie informacje o okolicznościach narodzenia Bożej Rodzicielki pochodziły z apokryfów.
     W Polsce święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny ma także nazwę Matki Bożej Siewnej. Był bowiem dawny zwyczaj, że dopiero po tym święcie i uprzątnięciu pól, brano się do orki i siewu. Lud chciał najpierw, aby rzucone w ziemię ziarno pobłogosławiła Boża Rodzicielka. Do ziarna siewnego mieszano ziarno wyłuskane z kłosów, które były wraz z kwiatami i ziołami poświęcane w uroczystość Wniebowzięcia Matki Bożej, by uprosić sobie dobry urodzaj. Na Podhalu święto 8 września nazywano Zitosiewną, gdyż tam sieje się wtedy żyto. W święto Matki Bożej Siewnej urządzano także dożynki. We Włoszech i niektórych krajach łacińskich istnieje kult Maryi-Dziecięcia. We Włoszech istnieją nawet sanktuaria - a więc miejsca, gdzie są czczone jako cudowne figurki i obrazy Maryi-Niemowlęcia w kołysce. Do nich należą między innymi: Madonna Bambina w Forno Canavese, Madonna Bambina w katedrze mediolańskiej - najwspanialszej świątyni wzniesionej pod wezwaniem Narodzenia Najświętszej Maryi Panny; Madonna Bambina w kaplicy domu generalnego Sióstr Miłosierdzia. Matka Boża-Dzieciątko jest główną Patronką tego zgromadzenia. Czwarte sanktuarium Matki Bożej-Dzieciątka jest w Morcatelle - znajduje się tam obraz namalowany przez św. Weronikę Julianę (+ 1727).
     Dzisiejsze święto przypomina nam, że Maryja była zwykłym człowiekiem. Choć zachowana od zepsucia grzechu, przez całe życie posiadała wolną wolę, nie była do niczego zdeterminowana. Tak jak każdy z nas miała swoich rodziców, rosła, bawiła się, pomagała w prowadzeniu domu, miała swoich znajomych i krewnych. Dopiero Jej zaufanie, posłuszeństwo i pełna zawierzenia odpowiedź na Boży głos sprawiły, że "będą Ją chwalić wszystkie pokolenia".

 

 

Miesiąc październik miesiącem Różańca świętego


    Zbliża się miesiąc październik. Będziemy częściej niż zwykle sięgać po różaniec. Warto więc przypomnieć sobie kilka istotnych spraw związanych z modlitwą różańcową i samym różańcem.

Różaniec
    Różaniec – nazywany był początkowo Psałterzem Najświętszej Maryi Panny (150 psalmów – 150 Zdrowaś Maryjo). Modlitwa ta jest znana i kultywowana w Kościele od czasów średniowiecza, choć jej korzenie są znacznie starsze.
    Niektórzy twierdzą, że to krzyżowcy mieli dostosować do modlitwy chrześcijańskiej pewną praktykę, istniejącą w świecie islamskim, która polegała na recytowaniu 99 imion Allacha, przy pomocy łańcuszka z ziaren. Są też tacy, którzy zakładają, że już Ojcowie Pustyni w III i IV wieku mieli używać sznurków do odliczania powtarzanych modlitw.
    Dominikanin bł. Alain de la Roche (†1475) rozpoczął nowy okres w propagowaniu tej pobożnej praktyki. Zainicjował on rozprzestrzenienie się tradycji Kościoła, według której bezpośrednio Najświętsza Dziewica zainspirowała św. Dominika Guzmana, by odmawiano modlitwę różańcową za nawrócenie heretyckich albigensów i grzeszników oraz proponował rozważanie tajemnic w trzech częściach (I. Wcielenie, II. Męka i Śmierć Chrystusa i III. Chwała Chrystusa i Maryi). Poza tym założył on Bractwo Psałterza Błogosławionej Dziewicy Maryi, którego członkowie zobowiązywali się do codziennego odmawiania różańca. W następnych latach zaczęły powstawać nowe i liczne bractwa różańcowe w całej Europie.
    Dominikanin bł. Alain de la Roche (†1475) rozpoczął nowy okres w propagowaniu tej pobożnej praktyki. Zainicjował on rozprzestrzenienie się tradycji Kościoła, według której bezpośrednio Najświętsza Dziewica zainspirowała św. Dominika Guzmana, by odmawiano modlitwę różańcową za nawrócenie heretyckich albigensów i grzeszników oraz proponował rozważanie tajemnic w trzech częściach (I. Wcielenie, II. Męka i Śmierć Chrystusa i III. Chwała Chrystusa i Maryi). Poza tym założył on Bractwo Psałterza Błogosławionej Dziewicy Maryi, którego członkowie zobowiązywali się do codziennego odmawiania różańca. W następnych latach zaczęły powstawać nowe i liczne bractwa różańcowe w całej Europie.
     W roku 1572 papież Pius V ustanowił wspomnienie Matki Bożej Różańcowej jako wotum wdzięczności za zwycięstwo w bitwie morskiej pod Lepanto. Bitwa ta rozegrała się 7 października 1671 pomiędzy flotą chrześcijańską a flotą turecką (stąd miesiąc październik zaczął być uważany za miesiąc modlitwy różańcowej).
    Właściwe od początku istnienia tej modlitwy funkcjonowały trzy części różańca. Zmiany dokonał papież Jan Paweł II listem apostolskim Rosarium Virginis Mariae z 16 października 2002 roku, wprowadzając nową część różańca, czyli Tajemnice Światła.

Praktyka modlitwy różańcowej
    Modlitwa ta rozpoczyna się znakiem Krzyża, krótszą wersją wyznania wiary, modlitwą Ojcze Nasz i trzykrotnie Zdrowaś Maryjo oraz raz Chwała Ojcu. Następnie odmawia się właściwe tajemnice.
    Każda grupa paciorków sygnalizuje odmawianie Zdrowaś Maryjo i poprzedzona jest samotnym koralikiem oznaczającym Ojcze Nasz i przerwa między grupą paciorków a kolejnym samotnym koralikiem odmawia się Chwała Ojcu. Następnie po Chwała Ojcu, jest zwykle dodawany akt strzelisty O Maryjo bez grzechu pierworodnego poczęta, lub: O mój Jezu, przebacz nam nasze grzechy.
    Na koniec, po odmówieniu pięciu dziesiątek, jest odmawiana w intencjach papieża antyfona Pod Twoją Obronę lub Litania Loretańska.
    Modlitwa różańcowa nie polega jednak tylko na powtarzaniu poszczególnych modlitw. Modlitwy Ojcze nasz i Zdrowaś Maryjo mają być pomocą do rozważania tajemnic Ewangelii i to właśnie medytacja a tym samym spotkanie z żywym Jezusem Chrystusem i Jego Matką jest istotą modlitwy różańcowej.

Odpusty – darowanie kar - za odmówienie różańca św.
    W Kościele katolickim za odmówienie różańca przed najświętszym sakramentem lub we wspólnocie (zgromadzenie, grupa formalna, rodzina) można uzyskać odpust zupełny lub cząstkowy pod zwykłymi warunkami.

Różaniec – największy skarb Kościoła.
    Rozważając tajemnice życia Jezusa i Maryi, człowiek ubogaca swoją duchowość. Różaniec jest modlitwą szczególną, która naprawdę może zdziałać cuda! Modlitwa różańcowa była szczególnie bliska papieżowi Janowi Pawłowi II. Poświęcił jej cały jeden list apostolski – „Rosarium Virginis Mariae.” Kiedyś nasz wielki rodak powiedział: „Jeśli pragniecie przez kilka chwil być bliscy sercu Papieża, łączmy się w modlitwie różańcowej, w której polecam was wszystkich Maryi Pannie; pragnąłbym, byście wy również mnie polecali Jej w ten sposób." Papież Pius IX zapytany, jaki jest największy skarb Kościoła, wyciągnął z kieszeni różaniec i powiedział: „Oto jest największy skarb Kościoła!”

Krótka historia modlitwy różańcowej.
    Już w pierwszych wiekach chrześcijaństwa, wierni chwalili Boga, powtarzając różne modlitwy. Początkowo była to głównie Modlitwa Pańska. Przykładowo reguła benedyktyńska nakazywała braciom zakonnym odmawiać ją 150 razy dziennie. Ponieważ kult Najświętszej Maryi Panny, był bardzo żywy, zaczęto poszukiwać modlitwy przez wstawiennictwo Bożej Rodzicielki. Najpierw było to samo pozdrowienie Archanioła Gabriela, później dodano słowa wypowiedziane przez św. Elżbietę. Obecną formę modlitwy „Zdrowaś Maryjo” zatwierdził papież Pius V w 1566r.
    Za ojca Różańca uważa się jednak św. Dominika (1172-1221), któremu miała objawić się Maryja i przekazać modlitwę różańcową, której forma jednak była nieco inna niż obecnie. Ostatecznie dominikanin Lamus a la Roche (XV w.) ustalił liczbę 150 „Zdrowaś Mario” (tak jak 150 psalmów) przeplatanych Modlitwą Pańską. Wreszcie w październiku 2002 papież Jan Paweł II ogłosił nową część różańca – tajemnice światła.

Cuda modlitwy różańcowej
    Jednym z najbardziej znanych cudów modlitwy różańcowej jest cud w Hiroszimie. Na kilka miesięcy przed zrzuceniem bomby atomowej przez lotnictwo USA w mieście tym pojawiło się dwóch mężczyzn, głoszących konieczność nawrócenia, gdyż zbliża się nieuchronna katastrofa. Mówili także o konieczności codziennego odmawiania różańca. Po ataku nuklearnym okazało się, że w mieście pozostały nietknięte 2 budynki (wszystko inne było całkowicie zniszczone), w których przeżyli ludzie. Mówili oni, że w nocy przed atakiem ukazał im się Anioł i zaprowadził ich do domów rodzin, które posłuchały wezwania Maryi do odmawiania różańca. Należy dodać, że eksperci USA uznali, że zjawisko to musiało mieć charakter nadprzyrodzony.
    Innym przykładem jest rewolucja na Filipinach. W latach 80’ dyktator F. Marcom rozpoczął masowe aresztowania. Część ludzi zbuntowała się i wyszła na ulice właśnie z różańcami w ręku. Po kilku dniach dyktator wysłał wojsko, aby poskromić tłum. Czołgi jednak zatrzymały się, a sami żołnierze przyłączyli się do wspólnej modlitwy. W ten sposób w dniach 22-25 lutego 1986 r. doszło do bezkrwawej rewolucji w stolicy Filipin Manili i obalenia dyktatora.

Październik – wyjątkowym miesiącem
     Tradycyjnie to właśnie październik jest miesiącem w szczególny sposób poświęconym modlitwie różańcowej. Codziennie organizowane są nabożeństwa różańcowe. Gorąco zachęcam wszystkich do włączenia się w modlitwę różańcową we wspólnocie parafialnej i podtrzymywania tej pięknej tradycji, jaką są październikowe nabożeństwa różańcowe.

 

 

Listopad miesiącem szczególnej pamięci o zmarłych

Wszystkich świętych - 1 listopada

     W dniu 1 listopada Kościół wspomina Wszystkich św. znanych z imienia i anonimowych, dawnych i współczesnych. W tym dniu Kościół raduje się z faktu, iż bardzo wielu naszych zmarłych dostąpiło już zbawienia i przebywa u Boga w niebie. Radujemy się z wielkiej rzeszy świętych, o których pamięć wśród ludzi nieraz zaginęła.
     Uroczystość Wszystkich Świętych - jak każde święto w Kościele - ma charakter bardzo radosny. Niektóre imiona i życiorysy świętych są znane, gdyż zostali oni oficjalnie ogłoszeni takimi przez Kościół. Jednak liczba świętych jest tak wielka, że i cała wieczność - to będzie za mało, aby ich wszystkich poznać. I tak jak w ciągu roku mamy uroczystości ku czci poszczególnych świętych czy błogosławionych, tak w tym dniu czcimy na raz wszystkich, którzy już osiągnęli wieczne szczęście przebywania z Bogiem w niebie. Kościół wspomina nie tylko tych znanych nam z imienia, ale także wszystkich wiernych zmarłych, którzy już osiągnęli zbawienie i przebywają w niebie. Widzi w nich swoich orędowników u Boga i przykłady do naśladowania.
     Dzień Wszystkich Świętych przypomina prawdę o powszechnym powołaniu do świętości. Każdy chrześcijanin, niezależnie od konkretnej drogi życia, jest powołany do świętości. Tej pełni człowieczeństwa nie można osiągnąć własnymi siłami. Konieczna jest pomoc łaski Bożej, czyli dar życzliwości Boga. Ponieważ Stwórca powołuje do świętości wszystkich, także każdemu człowiekowi pomaga swą łaską. Teologia wskazuje, iż każdy otrzymał dar zbawienia, bo Jezus Chrystus złożył ofiarę za wszystkich ludzi. Od każdego z nas jednak zależy, w jakim stopniu przyjmiemy od Boga dar świętości.
     Uroczystość Wszystkich Świętych zdecydowanie różni się od Dnia Zadusznego (Wspomnienia Wszystkich Wiernych Zmarłych) przypadającego na 2 listopada. Uroczystość przypadająca na 1 listopada wyraża powszechne powołanie do świętości. Wskazuje na hojność Pana Boga i pogłębia nadzieję, że wszelkie rozstanie nie jest ostateczne, bo wszyscy są zaproszeni do domu Ojca. Razem jednak Dzień Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny przypominają prawdę o wspólnocie Kościoła, obejmującej świętych w niebie, pokutujących w czyśćcu i żyjących jeszcze na ziemi. Wśród tych trzech stanów Kościoła dokonuje się, poprzez modlitwę, pamięć czy ofiarę, ciągła wymiana dóbr duchowych. W tej łączności wyraża się świętych obcowanie.
     Kult wszystkich świętych ma źródło w czci męczenników. W rocznicę śmierci, która dla chrześcijan jest dniem narodzin dla nieba, odprawiano na grobach męczenników Eucharystię i czytano opisy męczeństwa. Pamięć o tych, którzy krwią potwierdzili swoją wiarę była w pierwszych gminach chrześcijańskich bardzo pieczołowicie przechowywana. Każda z lokalnych wspólnot posiadała spis swoich męczenników, którzy przez sam fakt męczeństwa stawali się bliskimi Chrystusa, dlatego ich wstawiennictwo nabierało szczególnej mocy. Stopniowo do tych list dopisywano imiona nie tylko męczenników, ale też innych osób odznaczających się szczególną świętością. Pierwszym świętym spoza grona męczenników był zmarły w 397 r. biskup Marcin z Tours.
     Początki dnia wszystkich świętych sięgają IV w. W Antiochii czczono wtedy pamięć o wielu bezimiennych męczennikach, których wspominano w niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego. Kiedy w 610 r. papież Bonifacy IV otrzymał od cesarza starożytną świątynię pogańską Panteon, kazał złożyć tam liczne relikwie i poświecił tę budowlę na kościół pod wezwaniem Matki Boskiej Męczenników. Z rocznicą tych wydarzeń związane było rzymskie święto Wszystkich Świętych. Czczono wtedy jedynie Maryję i męczenników. W późniejszych wiekach dołączono kult "wszystkich doskonałych Sprawiedliwych". Dopiero z czasem obchody przeniesiono z maja na 1 listopada.
     W dniu Wszystkich Świętych po południu na cmentarzu odprawia się procesję żałobną ze stacjami. Niekiedy jest ona poprzedzona Mszą św., gdyż nie wszyscy mogą uczestniczyć następnego dnia we Mszy św. za zmarłych. Od południa Dnia Wszystkich Świętych i przez cały Dzień Zaduszny w kościołach i kaplicach publicznych można uzyskać odpust zupełny.

Warunki zyskania odpustu są następujące:

pobożne nawiedzenie kościoła lub kaplicy,
odmówienie "Ojcze nasz" i "Wierzę w Boga",
dowolna modlitwa w intencji Ojca św.,
Spowiedź i Komunia św.

Dzień Zaduszny – 2 listopada

     Po uroczystości Wszystkich Świętych Kościół obchodzi Wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych, czyli Dzień Zaduszny. Jest to dzień modlitwy za wszystkich wierzących w Chrystusa, którzy odeszli już z tego świata, a teraz przebywają w czyśćcu, który jest miejscem oczyszczenia w miłości i "przedsionkiem nieba". Przekonanie o istnieniu czyśćca jest jednym z dogmatów naszej wiary.
     Cały listopad jest czasem szczególnej pamięci o zmarłych. Modlitwa za nich jest świadectwem wiary w życie wieczne, w obcowanie ze zmarłymi i najlepszą pomocą. Taka modlitwa, zwłaszcza na cmentarzu, wyrywa z szaleństwa współczesnego świata i przypomina o tym, co można przenieść poza granicę śmierci, jest wyrazem miłości i nadziei na przyszłe spotkanie. Modlitwy i możliwość uzyskania odpustu za dusze zmarłych pomagają im zakończyć czyściec i dostąpić chwały nieba. Choć faktycznie już zaliczają się do zbawionych (z czyśćca można trafić tylko do nieba), przeżywają własne oczyszczenie serca. Ciągle potrzebują modlitewnego wsparcia.
     Dzień Zaduszny nie jest "Świętem Zmarłych", ale jego obchody po części wynikają ze zwyczajów pogańskich. Pamięć o zmarłych była czczona od dawien dawna. W Rzymie obchodzono pogańskie rytuały w lutym każdego roku. Chrześcijanie przejęli tę cześć obrzędów, która nie była sprzeczna z wiarą. Początkowo wspominano najbliższą rodzinę. Powszechne wspomnienie wszystkich wiernych zmarłych spotykamy dopiero w VII wieku. Narodziny Dnia Zadusznego przypadają na 998 r., kiedy to w klasztorach podległych opactwu Cluny zaczęto obchodzić 2 listopada wspomnienie zmarłych, którzy przeżywają swoje oczyszczenie w czyśćcu.

Czyściec

     Czyściec to stan, w którym znajdują się dusze, które zeszły z tego świata w grzechach powszednich i nie odbyły jeszcze na ziemi całej doczesnej kary. Według św. Katarzyny Genueńskiej, która najtrafniej pisała o tajemnicy czyśćca, największą karą dla duszy czyśćcowej jest tymczasowa rozłąka z Bogiem. Dusza ludzka poznając po śmierci Boga jako pełnię miłości pragnie zjednoczenia z Nim, a równocześnie rozpoznaje, że jeszcze nie jest tego godna i sama szuka możliwości oczyszczenia. Bóg odpowiada na to pragnienie duszy poprzez czyściec, dlatego też jest on dziełem miłosierdzia Boskiego.
     W związku z Dniem Zadusznym można uzyskać odpusty dla zmarłych. Nawiedzając pobożnie cmentarz w dniach 2-8 listopada i modląc się za zmarłych, przy zachowaniu stałych warunków odpustu: stanu łaski uświęcającej, przyjętej w danym dniu Komunii św., wolności od przywiązania do grzechu (nawet lekkiego) i modlitwy w intencjach Ojca Świętego (np. "Ojcze nasz" i "Zdrowaś Maryjo").

 

 

Msza św. Gregoriańska - Gregorianka


     Nazwa wywodzi się od imienia papieża Grzegorza Wielkiego, który żył w latach 540-604. U początku tej Mszy św. leży bardzo konkretne wydarzenie. Papież Grzegorz przed swoim wyborem na papieża był przełożonym założonego przez siebie w 575 roku klasztoru na wzgórzu Celio w Rzymie. W napisanej przez siebie „IV Księdze Dialogów” Grzegorz stwierdza, że ofiara Mszy św. pomaga osobom potrzebującym oczyszczenia po śmierci i jako przykład podaje doświadczenie z życia swojego klasztoru.
     Po śmierci jednego z mnichów imieniem Justus, w jego celi znaleziono trzy złote monety, których posiadanie sprzeciwiało się regule życia zakonnego, przewidującej wspólne korzystanie z dóbr materialnych. Grzegorz, aby pomóc zmarłemu oczyścić się po śmierci z tego grzechu, polecił odprawienie za niego kolejno następujących po sobie trzydziestu Mszy św. - każdego dnia jednej. Po trzydziestu dniach zmarły Justus ukazał się w nocy jednemu z braci, Kopiozjuszowi, mówiąc, że został uwolniony od wszelkiej kary. Kopiozjusz nic nie wiedział o odprawianych Mszach św. i gdy później ujawnił treść swojego widzenia, pozostali współbracia doszli do wniosku, że nastąpiło ono w trzydziestym dniu, kiedy odprawiano ostatnią Mszę św. za mnicha Justusa. Uznano to za znak, że Msze św. odniosły oczekiwany skutek.
     Wieść rozniosła się bardzo szybko poza klasztorem. Po latach, pod wpływem autorytetu Grzegorza - już jako biskupa Rzymu, papieża - zwyczaj odprawiania trzydziestu Mszy św. za osobę zmarłą zyskiwał coraz większą popularność w praktyce religijnej Wiecznego Miasta. W Europie rozprzestrzeniał się stopniowo, począwszy od VIII wieku, najpierw w klasztorach, potem także w innych kościołach.
     Przez wiele wieków nie było żadnej oficjalnej wypowiedzi Kościoła związanej z Gregoriankami. Traktowano je jako „zwyczajne” Msze za zmarłych, które już w tradycji przedgregoriańskiej były uważane za najbardziej skuteczny sposób modlitwy za osoby, które potrzebują oczyszczenia po śmierci. Potwierdził to sobór trydencki. W 1884 r. Kongregacja Odpustów, w skutek wątpliwości zgłaszanych przez niektórych teologów, wyjaśniła, iż zaufanie wiernych do Mszy św. Gregoriańskich jako szczególnie skutecznych dla uwolnienia zmarłego od kary czyśćca należy uważać za rozumne i zgodne z wiarą. Nie obdarzono jednak Mszy Gregoriańskich specjalnymi odpustami, potwierdzając, że ta wielowiekowa już pobożna praktyka opiera się tylko na przeświadczeniu wiernych o ich skuteczności. Wśród teologów utrwaliła się opinia, że źródłem tej szczególnej skuteczności są zasługi papieża Grzegorza i jego wstawiennictwo. Tak zwane „sensu fidei”, czyli zmysł wiary ludu Bożego, wedle którego tradycja Mszy św. Gregoriańskich jest podtrzymywana tyle wieków, podpowiada, że skoro tak się dzieje, to istnieje uzasadnione przekonanie, że niosą one w sobie szczególną owocność. Wielu kapłanów przyznaje, że zdarzyło im się wysłuchiwać świadectw osób, które mówiły, że po odprawieniu Gregorianki zmarły w jakiś sposób dziękował za tę modlitwę potwierdzając jej wielką wartość.
     Sama liczba „trzydzieści” nie może być nigdy łączona z gwarancją wybawienia od pokuty po śmierci. Człowiek, zgodnie ze swoją naturą, poszukuje pewności dotyczącej losu zmarłych. Msze św. Gregoriańskie nie mogą być jednak podstawą takiej gwarancji. Człowiek może zawsze prosić, ale tym, który wysłuchuje próśb jest Bóg. Nie może tu być mowy o jakimkolwiek nacisku, czy szafowanie liczbami po to, by coś na Bogu wymóc. Ostateczną wartość naszej modlitwy zna tylko On.

Zasady Mszy św. Gregoriańskiej:

1. Liczba Mszy św. Gregoriańskich wynosi 30.
2. Msze św. Gregoriańskie mają być odprawione w jednym ciągu to znaczy dzień po dniu. Wyjątkami od tej reguły mogą być nieprzewidziane przeszkody, takie jak np. choroba kapłana. W takich wypadkach cykl Mszy Gregoriańskich zachowuje wartość, jaką Kościół z nimi łączy. W tym wypadku (choroby kapłana) cały cykl przesuwa się o ilość dni, których brakuje do pełnej liczby trzydziestu.
3. Msze św. Gregoriańskie mogą być odprawiane tylko za jednego zmarłego, nigdy zbiorowo za kilku zmarłych.
4. Nie jest konieczne, aby Msze św. Gregoriańskie były odprawiane zawsze przez tego samego kapłana lub w tym samym kościele. Ważna jest ciągłość dni; same natomiast Msze św. mogą być sprawowane przez różnych księży i w różnych miejscach.

 

Odpust zupełny i cząstkowy


     Objawienie Boże poucza nas, że grzechy pociągają za sobą kary, a gładzone są przez cierpienie, trudy życia czy też przez śmierć. Chrześcijanin popełniający grzech otrzymuje w sakramencie pokuty odpuszczenie winy, natomiast pozostaje jeszcze tzw. kara doczesna. Darowanie kary doczesnej określa się terminem "odpust", którego uzyskanie zakłada szczerą wewnętrzną przemianę oraz wypełnienie przepisanych uczynków. Odpust jest cząstkowy lub zupełny, w zależności od tego, czy uwalnia od kary doczesnej w części lub całości.
     Wierny może uzyskiwać odpust cząstkowy lub zupełny tylko za siebie lub ofiarować go za zmarłego, ale za nikogo z żyjących, ponieważ każdy człowiek sam jest w stanie dokonać przemiany swojego życia i wypełnić wymagane do otrzymania odpustu warunki. Odpust zupełny można uzyskać tylko jeden raz w ciągu dnia, poza pozostającymi w obliczu śmierci, natomiast odpusty cząstkowe można uzyskiwać w ciągu jednego dnia wielokrotnie.
     Wiara Kościoła w odpust sięga starożytności, kiedy wierzono, że może on wyrażać miłosierdzie Boga (Jezus powiedział do Piotra: „Cokolwiek rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie, a co zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie” – Mt 16,19) poprzez darowanie kar doczesnych. Odpustu dostępuje „chrześcijanin odpowiednio usposobiony i pod pewnymi, określonymi warunkami, za pośrednictwem Kościoła, który jako szafarz owoców odkupienia rozdaje i prawomocnie przydziela zadośćuczynienie ze skarbca zasług Chrystusa i świętych.” (Encheridion indulgentiarum, Normae de indulgentiis z 1999, s. 21).
     W pierwszych wiekach chrześcijaństwa samo słowo odpust rozumiano, jako darowanie lub złagodzenie kar kościelnych. W Kościele była wtedy w praktyce tak zwana pokuta publiczna za szczególnie ciężkie grzechy (morderstwo, zaparcie się wiary...). Otrzymujący rozgrzeszenie musiał publicznie odpokutować zło, a nawet przez pewien czas był odłączony od wspólnoty kościelnej. Mogli oni jednak spełniać pewne czyny dla dobra wspólnoty Kościoła, za które otrzymywali odpust. Z czasem publiczne pokuty zarzucano na rzecz tak zwanych pokut domowych (post, jałmużna, modlitwa), co wiązało się z ich złagodzeniem. Kary te nakładane przez Kościół, mógł on sam także darować, zwłaszcza w sytuacji zagrożenia śmiercią. Tworzyła się w tym czasie także praktyka przenoszenia tych łask na zmarłych, zwłaszcza tych, którzy nie zdążyli odpokutować kar ziemskich i mogą być jeszcze w czyśćcu.
     Odpust nie jest darowaniem grzechów, bo tego dostępuje się jedynie przystępując do sakramentalnej spowiedzi, lecz – darowaniem kar za grzechy. Odpust ma zatem niższą wartość niż sakramenty, które są widzialnymi znakami niewidzialnej łaski Bożej.
     Ofiarowanie odpustów za zmarłych, nie oznacza jednakże, że Papież czy biskup jest w stanie, według swej woli, uwolnić dusze z czyśćca. Wierzymy, że ofiarując odpust za zmarłych, wypraszamy szczególne łaski Boga za wstawiennictwem całego Kościoła – tak żyjących jak i zmarłych będących już w Niebie.
     Praktyka odpustów upowszechniła się bardzo w Kościele średniowiecznym do tego stopnia, że wiele modlitw, nabożeństw, medalików, figurek itp. miało przypisane odpusty. Wynikało to głównie z chęci Kościoła, aby udzielać jak najwięcej łask.
     Obecnie w Kościele obowiązuje nowy wykaz odpustów Enchiridion Indulgentiarum z 16 lipca 1999 r., ogłoszony przez Stolicę Apostolską. Wylicza on możliwości otrzymania odpustów zupełnych i niezbędne to tego warunki, takie jak na przykład poświęcenie się rodziny Najświętszemu Sercu Pana Jezusa; odbycie trzydniowych rekolekcji; pobożne przyjęcie błogosławieństwa Urbi et orbi, nawet, jeśli ma to miejsce przez radio czy TV.
     Nowością jest odpust za „publiczne świadectwo wierze w określonych sytuacjach codziennego życia, jak częste przystępowanie do sakramentów, włączenie do form życia wspólnotowego przejawów wiary i apostolatu, przepowiadaniem słowem i uczynkiem chrześcijańskiego zbawienia osobom oddalonym od wiary”. Może to wyrazić się np. poprzez modlitwę przed posiłkiem w publicznej jadłodajni, czy uczynienie znaku krzyża, kiedy przechodzi się obok kościoła itp.

Ogólne uwagi o odpustach

     Kodeks Prawa Kanonicznego (kan. 992) i Katechizm Kościoła Katolickiego (n. 1471) definiują odpust następująco:
     "Odpust jest to darowanie przed Bogiem kary doczesnej za grzechy, zgładzone już co do winy. Dostępuje go chrześcijanin odpowiednio usposobiony i pod pewnymi, określonymi warunkami, za pośrednictwem Kościoła, który jako szafarz owoców odkupienia rozdaje i prawomocnie przydziela zadośćuczynienie ze skarbca zasług Chrystusa i świętych».
     Aby uzyskać odpust zupełny lub częściowy, wierny powinien być – przynajmniej przed wykonaniem ostatnich czynności związanych z dziełem odpustowym – w stanie łaski uświęcającej.
     Odpust zupełny można uzyskać tylko jeden raz dziennie. Aby go jednak otrzymać, wierny musi być w stanie łaski uświęcającej, a ponadto powinien:
- wzbudzić w sobie wewnętrzną postawę całkowitego oderwania od grzechu, także powszedniego;
- wyznać grzechy, przystępując do spowiedzi sakramentalnej;
- przyjąć komunię św. (oczywiście lepiej jest uczynić to uczestnicząc we Mszy św.; jednakże dla uzyskania odpustu wymagane jest tylko przyjęcie komunii św.);
- pomodlić się zgodnie z intencjami Ojca Świętego.
     Wybór modlitwy do odmówienia w intencjach papieskich pozostawia się wiernym, ale zaleca się «Ojcze nasz» i «Zdrowaś Maryjo». Dla uzyskania kilku odpustów zupełnych wystarczy jedna spowiedź sakramentalna, ale dla każdego z osobna wymagana jest komunia św. i modlitwa w intencjach papieskich.
     W przypadku osób, którym rzeczywiste przeszkody uniemożliwiają spełnienie przepisanych dzieł i warunków, spowiednicy mogą je zmienić (oczywiście nie dotyczy to obowiązku wyrzeczenia się grzechu, także powszedniego – jeśli brakuje pełnej tego rodzaju dyspozycji, albo nie zostaną spełnione wyliczone warunki, wtedy odpust będzie tylko cząstkowy).

Odpusty można zawsze uzyskać:

- dla samego siebie
- dla dusz osób zmarłych.
     NIE MOŻNA natomiast uzyskać ich dla innych osób żyjących na ziemi.

ODPUSTY CZĄSTKOWE I ZUPEŁNE ORAZ DZIEŁA Z NIMI ZWIĄZANE

     Odpustami są czynności wiernych, w wielu wypadkach łączące się z jakimś miejscem (np. kościołem) lub z rzeczą (np. różańcem).
     Odpust jest cząstkowy albo zupełny, zależnie od tego, czy uwalnia od kary doczesnej należnej za grzechy w części lub w całości. Odpust cząstkowy jest oznaczany bez określania dni lub lat. Kryterium miary tego odpustu stanowi wysiłek i gorliwość, z jaką ktoś wykonuje dzieło obdarzone odpustem cząstkowym. Mianowicie zyskującemu odpust Kościół przydziela ze swego skarbca tyle darowania kary doczesnej, ile on sam jej otrzymuje przez wykonanie dobrej czynności. Stąd tym więcej będzie darowania, im więcej gorliwości okaże osoba zyskująca odpust.
     Wierni mogą uzyskać odpust zupełny wypełniając warunki określone wyżej i następujące dzieła obdarzone odpustem:
- adoracja Najświętszego Sakramentu trwająca przynajmniej pół godziny,
- pobożne przyjęcie – choćby tylko przez radio – Błogosławieństwa Papieskiego udzielanego Miastu i Światu,
- nawiedzenie cmentarza w dniach od 1 do 8 listopada połączone z modlitwą –choćby tylko w myśli – za zmarłych (odpust ten może być ofiarowany tylko za dusze w czyśćcu cierpiące),
- pobożny udział w obrzędzie liturgicznym w Wielki Piątek i ucałowanie krzyża,
- udział w ćwiczeniach duchowych trwających przynajmniej przez trzy dni,
- publiczne odmówienie Aktu Wynagrodzenia w uroczystość Najświętszego Serca Jezusowego,
- publiczne odmówienie Aktu poświęcenia rodzaju ludzkiego Chrystusowi Królowi w uroczystość Chrystusa Króla,
- w uroczystość św. Apostołów Piotra i Pawła, każdy kto pobożnie używa przedmiotu religijnego (krzyża, różańca, szkaplerza, medalika) poświęconego przez Papieża lub Biskupa i w tym dniu odmówi Wyznanie Wiary,
- wysłuchanie w czasie misji kilku kazań i udział w uroczystym ich zakończeniu,
- przystąpienie po raz pierwszy do Komunii św. lub udział w takiej pobożnej ceremonii,
- odprawienie pierwszej Mszy św. lub pobożne uczestnictwo w niej,
- odmówienie różańca w kościele, w rodzinie, we wspólnocie zakonnej (należy odmówić przynajmniej jedną część, jednakże pięć dziesiątek w sposób ciągły, z modlitwą ustną należy połączyć pobożne rozważanie tajemnic, w publicznym odmawianiu tajemnice winne być zapowiadane zgodnie z zatwierdzoną miejscową praktyką, w odmawianiu prywatnym wystarczy, że wierny łączy z modlitwą ustną rozważanie tajemnic);
- odnowienie przez kapłana w 25- 50- 60-lecie święceń kapłańskich postanowienia wiernego wypełniania obowiązków swego powołania; uczestniczenie w Mszy św. jubileuszowej,
- czytanie Pisma św. z szacunkiem należnym słowu Bożemu, przynajmniej przez pół godziny,
- nawiedzenie kościoła, w którym trwa Synod diecezjalny i odmówienie tam „Ojcze nasz” i „Wierzę”,
- odmówienie w sposób uroczysty hymnu „Przed tak wielkim Sakramentem” w Wielki Czwartek,
- odmówienie hymnu „Przed tak wielkim Sakramentem” w uroczystość Bożego Ciała,
- publiczne odmówienie hymnu „Ciebie Boże wielbimy” w ostatnim dniu roku,
- publiczne odmówienie hymnu „Przybądź Duchu” w Nowy Rok i w Zesłanie Ducha Świętego,
- pobożne odprawienie Drogi Krzyżowej (przed stacjami prawnie erygowanymi, połączone z rozważaniem Męki i Śmierci Chrystusa i przechodzeniem od stacji do stacji; w publicznym odprawianiu wystarczy przechodzenie prowadzącego),
- pobożne nawiedzenie kościoła w święto tytułu i dnia 2 sierpnia (odpust Porcjunkuli) i odmówienie „Ojcze nasz” i „Wierzę”,
- pobożne nawiedzenie kościoła lub ołtarza w dniu jego konsekracji i odmówienie „Ojcze nasz” i „Wierzę”,
- pobożne nawiedzenie kościoła w Dniu Zadusznym i odmówienie „Ojcze nasz” i „Wierzę” (odpust ten może być ofiarowany tylko za dusze w czyśćcu cierpiące),
- pobożne nawiedzenie kościoła lub kaplicy zakonnej w święta Założyciela i odmówienie „Ojcze nasz” i „Wierzę”,
- udział w czynności świętej, której przewodniczy wizytator w czasie odbywania wizytacji pasterskiej,
- odnowienie przyrzeczeń chrztu św. w czasie nabożeństwa Wigilii Paschalnej lub w rocznicę swego chrztu,
- pobożne nawiedzenie jednej z czterech patriarchalnych bazylik rzymskich i odmówienie tam „Ojcze nasz” i „Wierzę” w: święto tytułu, jakiekolwiek święto nakazane, raz w roku w innym dniu wybranym przez wiernego,
- udział w świętych czynnościach sprawowanych w kościołach stacyjnych w Rzymie w określonych dniach roku zaznaczonych w Mszale Rzymskim,
- w momencie śmierci, o ile wierny miał za życia zwyczaj odmawiania jakichkolwiek modlitw (w tym wypadku wymieniony warunek zastępuje trzy zwyczajne warunki uzyskania odpustu zupełnego), dla uzyskania tego odpustu chwalebną rzeczą jest posługiwać się krucyfiksem lub krzyżem.

     Opracowano na podstawie: KPK, kan. 992-997; Indulgentiarum Doctrina, Posoborowe Prawodawstwo Kościelne, t. I, z. 2; Enchiridion indulgentiarum (wyd. 4, lipiec 1999), Posoborowe Prawodawstwo Kościelne, t. IX, z. 3)

 

Adwent - początek Nowego Roku Liturgicznego


     Z języka łacińskiego słowo adwent (adventus) – oznacza przyjście, przybycie. Jest to okres w roku liturgicznym, który rozpoczyna się od pierwszej niedzieli po Uroczystości Chrystusa Króla Wszechświata, a kończy w wigilię Bożego Narodzenia, w wieczór 24 grudnia. Trwa od 23 do 28 dni i obejmuje cztery kolejne niedziele przed 25 grudnia. Stanowi pierwszy okres w każdym nowym roku liturgicznym.
    Adwent dzieli się na dwa okresy:
    1. Adwent to czas, w którym kierujemy nasze serca ku oczekiwaniu na powtórne przyjście Jezusa w chwale na końcu czasów (to dni od początku Adwentu do 16 grudnia włącznie);
    2. Adwent to czas bezpośredniego przygotowania do uroczystości Narodzenia Pańskiego, w którym wspominamy pierwsze przyjście Chrystusa na ziemię. Myślą przewodnią są wtedy teksty z Księgi proroka Izajasza, gdyż one to właśnie wyrażają tęsknotę za Mesjaszem.

Od kiedy istnieje liturgiczny Adwent ?

     Pierwsze ślady obchodzenia Adwentu spotykamy w IV w. między innymi w liturgii galijskiej i hiszpańskiej. Z pewnością Adwent nie istniał zanim zaistniała stała data świąt Narodzenia Pańskiego. Została ona wyznaczona dopiero w II połowie IV wieku. W Hiszpanii pierwsze wzmianki o przygotowaniu do obchodu Narodzenia Pańskiego pochodzą z roku 380. Kanon 4 synodu w Saragossie, który odbył się w 380 roku, poleca wiernym, aby od dnia 17 grudnia do Epifanii (6 stycznia) gorliwie gromadzili się w kościele, nie opuszczając ani jednego dnia. Adwent miał tam charakter pokutny i ascetyczny (post, abstynencja, skupienie), co wspomina św. Hilary (+ 367). W V w. w Galii biskup Tours, Perpetuus, wprowadził obowiązek postu w poniedziałki, środy i piątki w ciągu trzech tygodni od dnia św. Marcina (11 listopada) do Narodzenia Pańskiego. W Rzymie okres przygotowania do Narodzenia Pańskiego został wprowadzony dopiero w drugiej połowie VI wieku. Adwent miał tu charakter liturgicznego przygotowania na radosne święta Narodzenia Pańskiego, ze śpiewem Alleluja, Te Deum laudamus, z odpowiednim doborem czytań i formularzy, bez praktyk pokutnych. W Sakramentarzu z Werony znajduje się 37 formuł modlitw na dni postu dziesiątego miesiąca. Od czasów św. Grzegorza Wielkiego (590-604) Adwent w Rzymie obejmował już 4 tygodnie. Był to czas bezpośredniego, liturgicznego przygotowania na obchód pamiątki historycznego przyjścia Chrystusa. Na początku IX w. Adwent nabiera także charakteru eschatologicznego - staje się czasem przygotowania na ostateczne przyjście Chrystusa. W wyniku połączenia tradycji gallikańskiej i rzymskiej ukształtował się Adwent, jaki przeżywamy do dziś - liturgicznie rzymski, a ascetycznie gallikański (kolor fioletowy, bez Gloria i Te Deum). Formę tę rozpowszechniały klasztory benedyktyńskie i cysterskie. W XIII w. znana ona była już w całym Kościele, do czego przyczyniły się nowe zakony, zwłaszcza franciszkanie.

Adwentowe czytania liturgiczne

     Teksty liturgiczne Adwentu ukazują postacie Starego i Nowego Testamentu, przez których życie i działalność Bóg zapowiadał i przygotowywał świat na przyjście Jego Syna, m.in. Maryję, Jana Chrzciciela, Izajasza. Adwent to czas radosnego oczekiwania na spotkanie z Panem i przygotowania się do niego przez pokutę i oczyszczenie. Dlatego Kościół zachęca do przystąpienia do sakramentu pokuty i pojednania.

Czy Adwent ma wymiar pokutny ?

     Adwent nie jest w sensie ścisłym czasem pokuty, tak jak na przykład Wielki Post. Ma on bowiem charakter radosny. Jak czytamy w "Ogólnych normach roku liturgicznego i kalendarza" z 1969 r.: "Adwent ma podwójny charakter. Jest okresem przygotowania do uroczystości Narodzenia Pańskiego, przez który wspominamy pierwsze przyjście Syna Bożego do ludzi. Równocześnie jest okresem, w którym przez wspomnienie pierwszego przyjścia Chrystusa kieruje się dusze ku oczekiwaniu Jego powtórnego przyjścia na końcu czasów. Z obu tych względów Adwent jest okresem pobożnego i radosnego oczekiwania".

Roraty

     W czasie całego Adwentu, poza niedzielami i uroczystością Niepokalanego Poczęcia NMP (8 grudnia), odprawiane są Roraty. Są to Msze święte ku czci Najświętszej Maryi Panny, odprawiane wczesnym rankiem. Ich nazwa pochodzi od łacińskich słów pieśni często śpiewanej na ich początku - Rorate caeli desuper (Spuśćcie rosę, niebiosa). Najstarsze ślady Rorat w polskiej tradycji pochodzą z XII w. W XVI w. były powszechnie znane w całym kraju. Niektóre przekazy historyczne mówią, że roraty odprawiano w Polsce już za czasów panowania Bolesława Wstydliwego. Przez całe wieki Król, umieszczając w czasie rorat na ołtarzu zapaloną świecę, oświadczał: "Gotów jestem na sąd Boży", za nim czynił to Prymas Polski, mówiąc "Sum paratus ad adventum Domini" (Jestem gotów na przyjście Pana), po nich zaś kolejno: senator, ziemianin, rycerz, mieszczanin i chłop, powtarzając te same słowa.      Eucharystia rozpoczyna się przy zgaszonych światłach; zapalają się one dopiero podczas uroczystego hymnu "Chwała na wysokości Bogu". Jest to jeden z nielicznych przypadków w roku liturgicznym, kiedy hymn ten śpiewa się każdego dnia (chociaż wyłącznie podczas Rorat). Od IX w. dla drugiej części Adwentu charakterystyczne są tzw. antyfony "O", ponieważ wszystkie rozpoczynają się właśnie od tej litery: O Sapientia, O Adonai, O Radix Jesse, O Clavis David, O Oriens, O Rex gentium, O Emmanuel. Tak uszeregował je Amalariusz z Metzu (+ 850). Oparte są na obrazach i symbolach biblijnych. Antyfony te w tłumaczeniu polskim stanowią siedem kolejnych zwrotek dawno śpiewanej pieśni "Mądrości, która z ust Bożych wypływasz". Ich treść obrazuje tęsknotę Izraelitów za Mesjaszem. Stosowane były pierwotnie jako antyfony do Magnificat w Liturgii Godzin. W odnowionej liturgii zachowały swoje tradycyjne miejsce. Ponadto włączone zostały w Mszę świętą jako wersety aklamacji przed Ewangelią.

Różowa Niedziela

     III Niedziela Adwentu jest nazywana Niedzielą Różową lub - z łaciny - Niedzielą GAUDETE. Nazwa ta pochodzi od słów antyfony na wejście: "Gaudete in Domino", radujcie się w Panu. Szaty liturgiczne mogą być - wyjątkowo - koloru różowego, a nie, jak w pozostałe niedziele Adwentu, fioletowe. Teksty liturgii tej niedzieli przepełnione są radością z zapowiadanego przyjścia Chrystusa i odkupienia, jakie przynosi. Warto pamiętać, że oprócz Niedzieli Gaudete jest jeszcze tylko jedna okazja do używania szat liturgicznych koloru różowego - jest nią Niedziela LAETARE - IV Niedziela Wielkiego Postu.

Wieniec adwentowy

     Jednym z najbardziej wymownych zwyczajów adwentowych jest wieniec adwentowy, który ustawia się koło ołtarza. Zwyczaj ten pochodzi z Niemiec, gdzie w 1839 r. pastor prowadzący przytułek dla sierot wpadł na pomysł, aby wieńcem przystroić świetlicę dla dzieci. Razem z wychowankami w I niedzielę adwentu zapalił pierwszą świecę adwentową by wytworzyć nastrój skłaniający do modlitwy. Następne, mniejsze dwadzieścia cztery świece podopieczni zapalali każdego dnia aż do Wigilii, gromadząc się na śpiew i modlitwę. Później drewniane koło przystrojono gałązkami jodły. Z czasem liczbę świec zmniejszono do czterech, a zwyczaj ten szybko rozszedł się po wielu krajach. W Polsce zwyczaj ten pojawił się po pierwszej wojnie światowej.      Obecnie mamy wieńce adwentowe w kościele, ale także w wielu domach stroiki bożonarodzeniowe mają właśnie kształt wieńca. Wykonuje się go z gałązek szlachetnych drzew iglastych, takich jak: świerk, jodła czy sosna. Na wieńcu są umieszczone cztery świece symbolizujące cztery niedziele adwentowe. Świece zapala się w kolejne niedziele Adwentu (najpierw jedną, potem dwie itd). Zapalanie świec oznacza czuwanie i gotowość na przyjście Chrystusa. Wiąże się to ze słowami Chrystusa, który określał siebie mianem "światłości świata".

Figurka Matki Bożej

     Zwyczaj ten praktykowany jest w wielu polskich parafiach. Polega na przyjmowaniu figury Matki Bożej z kościoła po roratach do tej rodziny, której dziecko wyciągnęło szczęśliwy los. Rodzina ta wraz z dziećmi przyjmuje figurę Matki Bożej na jeden dzień. Przyjmując figurkę Matki Bożej celebrują wszyscy rodzinną liturgię, śpiewając pieśni adwentowe i maryjne, czytając i rozważając Pismo Święte oraz odmawiając różaniec i inne modlitwy. Ta forma adwentowego przeżycia daje bardzo dużo możliwości wprowadzenia do rodziny ducha modlitwy i adwentowego nastroju. Rodzina w znaku figury zaprasza Maryję do swego domu. W ten sposób ponawia się scena sprzed ponad 2000 lat, kiedy to Maryja udała się do domu Elżbiety i Zachariasza by przed przyjściem na świat św. Jana Chrzciciela usłużyć swojej krewnej Elżbiecie.

 

8 grudnia

Uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny

Dogmat o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny został ogłoszony konstytucją apostolską Ineffabilis Deus 8 grudnia 1854 roku przez papieża Piusa IX. Przesłanie tego dogmatu, wygłoszone przez papieża ex catha, brzmiało:


„Ogłaszamy, orzekamy i określamy, że nauka, która utrzymuje, iż Najświętsza Maryja Panna od pierwszej chwili swego poczęcia, na podstawie szczególnej łaski i przywileju wszechmogącego Boga, mocą przewidzianych zasług Jezusa Chrystusa, Zbawiciela rodzaju ludzkiego — została zachowana nietknięta od wszelkiej zmazy grzechu pierworodnego, jest prawdą przez Boga objawioną, i dlatego wszyscy wierni powinni w nią wytrwale i bez wahania wierzyć”.


Tym samym kto by tej prawdzie zaprzeczał, sam wyłączyłby się ze społeczności Kościoła, stałby się odstępcą i winnym herezji.


Maryja od momentu swojego poczęcia została zachowana nie tylko od wszelkiego grzechu, którego mogłaby się dopuścić, ale również od dziedziczonego przez nas wszystkich grzechu pierworodnego. Stało się tak, chociaż jeszcze nie była wtedy Matką Boga. Bóg jednak, ze względu na przyszłe zbawcze wydarzenie Zwiastowania, uchronił Maryję przed grzesznością. Maryja była więc poczęta w łasce uświęcającej, wolna od wszelkich konsekwencji wynikających z grzechu pierworodnego (np. śmierci - stąd w Kościele obchodzimy uroczystość Jej Wniebowzięcia, a nie śmierci). Przywilej ten nie miał tylko charakteru negatywnego - braku grzechu pierworodnego; posiadał również charakter pozytywny, który wyrażał się pełnią łaski w życiu Maryi.


Historia dogmatu o Niepokalanym Poczęciu jest bardzo długa. Już od pierwszych wieków chrześcijaństwa liczni teologowie i pisarze wskazywali na szczególną rolę i szczególne wybranie Maryi spośród wszystkich ludzi. Ojcowie Kościoła nieraz nazywali Ją czystą, bez skazy, niewinną. W VII wieku w Kościele greckim, a w VIII w. w Kościele łacińskim ustanowiono święto Poczęcia Maryi. Późniejsi teologowie, szczególnie św. Bernard i św. Tomasz z Akwinu zakwestionowali wiarę w Niepokalane Poczęcie Maryi, ponieważ - według nich - przeczyłoby to dwóm innym dogmatom: powszechności grzechu pierworodnego oraz konieczności powszechnego odkupienia wszystkich ludzi, a więc także i Maryi. Ten problem rozwikłał w XIII w. Jan Duns Szkot, który wskazał, że uchronienie Bożej Rodzicielki od grzechu pierworodnego dokonało się już mocą odkupieńczego zwycięstwa Chrystusa. W 1477 papież Sykstus IV ustanowił w Rzymie święto Poczęcia Niepokalanej, które od czasów Piusa V (+ 1572 r.) zaczęto obchodzić w całym Kościele.
W czasie objawień w Lourdes w 1858 r. Maryja potwierdziła ogłoszony zaledwie cztery lata wcześniej dogmat. Bernardecie Soubirous przedstawiła się mówiąc: "Jestem Niepokalane Poczęcie".

Według kanonu 1246 Kodeksu Prawa Kanonicznego w dniu dzisiejszym mamy obowiązek uczestniczyć w Eucharystii. Jednakże na mocy dekretu Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów z 4 marca 2003 r. Polacy są zwolnieni z tego obowiązku (ze względu na fakt, że nie jest to dzień ustawowo wolny od pracy). Nie jesteśmy zatem zobowiązani do udziału we Mszy św. i powstrzymania się od prac niekoniecznych. Jeśli jednak mamy taką możliwość - powinniśmy wziąć udział w Eucharystii

 

Kilka uwag przed spowiedzią św.

 


1. Spowiedź św. to spotkanie z miłosiernym Bogiem, który chce nam przebaczyć nasze grzechy, bo nas kocha.

2. Pamiętaj! Nie ma grzechu, którego by Bóg nie odpuścił, bo sam powiedział: „Choćby grzechy wasze były jak szkarłat, jak śnieg wybieleją”.

3. Żeby Bóg mógł Ci jednak przebaczyć grzechy, musisz spełnić kilka warunków: zrób rachunek sumienia, żałuj za grzechy, postanów Bogu poprawę, szczerze się wyspowiadaj i spełnij pokutę zadaną przez kapłana.

4. Rachunek sumienia niech będzie naprawdę szczery, zgodny z prawdą. Jeżeli chcesz jakiś grzech zataić, to lepiej nie idź do spowiedzi.

5. Robiąc rachunek sumienia skorzystaj najlepiej z jakiejś książeczki.

6. Pierwszym pytaniem w rachunku sumienia niech zawsze będzie pytanie o niedzielną Mszę św.

7. Wszystkie grzechy wyznaj szczerze, zgodnie z prawdą, nie szukaj „głuchego” księdza, nie owijaj w bawełnę, powiedz tak jak było.

8. Pamiętaj, spowiadasz się przed Bogiem, choć Twoich grzechów słucha ksiądz człowiek.

9. Nie przeciągaj spowiedzi bez potrzeby. Jeżeli chcesz porozmawiać z kapłanem w konfesjonale, to umów się na inny dzień, aby nie przedłużać oczekiwania tym, którzy czekają za Tobą w kolejce.

10. Uważnie wysłuchaj pouczenia, nawet gdy zawiera przysłowiowych 5 zdań.

11. Po spowiedzi jak najszybciej odmów (gdy modlitwa) lub wypełnij (gdy uczynek) pokutę zadaną przez kapłana.

12. Po spowiedzi św. staraj się jak najwięcej razy być u Komunii św., bo w życiu nie jest ważne, ile razy byłeś u spowiedzi, lecz ile razy u Komunii św.



Jak się spowiadać ?

 

Penitent: Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus Kapłan: Na wieki wieków. Amen

Penitent: W imię Ojca i Syna i Ducha świętego.

Kapłan: Amen.

Penitent: Jestem … (ojcem, mężem, matką, żoną, uczniem) i mam … (np. 45 lat). Ostatni raz u spowiedzi św. byłem …(podajemy nazwę miesiąca). Od ostatniej spowiedzi obraziłem Boga następującymi grzechami. (wyliczasz grzechy). Więcej grzechów nie pamiętam, za grzechy żałuję, a Ciebie Ojcze duchowny o naukę, pokutę i rozgrzeszenie proszę. (Kapłan rozmawia z Tobą, udziela Ci pouczenia, zadaje pokutę), a potem zwraca się do Ciebie słowami:

Kapłan: Żałuj za grzechy, udzielam Ci rozgrzeszenia. Kapłan wypowiada modlitwę rozgrzeszenia, a Ty w tym czasie mówisz po cichu: Boże bądź miłościw mnie, grzesznemu (3 razy). Na zakończenie spowiedzi kapłan zwraca się do Ciebie słowami:

Kapłan: Pan odpuścił Tobie grzechy. Idź w pokoju.

Penitent: Bóg zapłać. (Odchodzisz od konfesjonału. Klękasz w ławce. Swoimi słowami lub modlitwą z książeczki dziękujesz Panu Bogu za spowiedź i otrzymane rozgrzeszenie, a potem odmawiasz zadaną pokutę).

 

Słowo do moich Parafian

Wigilia Bożego Narodzenia

 

      Kończy się czas adwentu. Dogasa roratnia świeca, dopalają się świeczki na adwentowym wieńcu przed ołtarzem. Jeszcze trochę, a ucichną pieśni pełne wołania „Spuśćcie nam na ziemskie niwy…”. Wszystko to mówi, iż zbliżamy się do ważnego wydarzenia.
      Adwent z jednej strony jest czasem oczekiwania, ale z drugiej strony czasem doczekania się. Oczekiwania - na co ? Doczekania się - czego ? Historia ludzkości daje odpowiedź – narodzenia Zbawiciela świata - Jezusa Chrystusa. Jezus jest celem naszego oczekiwania i znakiem doczekania się. Kresem adwentu będzie Noc Bożego Narodzenia.
      Jednak najważniejszym wydarzeniem adwentu jest wigilia. Skąd wziął się zwyczaj organizowania wigilii Bożego Narodzenia ? Słowo „wigilia” pochodzi z języka łacińskiego i oznacza „czuwanie”. Określenie „wigilia” znane było już w Starym Testamencie, czyli długo przed narodzeniem Pana Jezusa. Obchodzono je przed każdą uroczystością, a nawet przed każdym szabatem. Było to przygotowanie do świątecznego odpoczynku i modlitwy.
      W Nowym Testamencie również znane są wigilie. Rozpoczynano nimi wszystkie większe uroczystości i wydarzenia. Trwały one od godziny trzeciej po południu, aż do wieczora. Przygotowanie wigilijne miało na celu: przygotowanie potraw, (aby nie robić tego w święto) oraz odprawienie wskazanych na dany dzień modlitw. W taki wieczór wigilijny obowiązywał post, a wierni przez całą noc oczekiwali na tę uroczystość, modląc się wspólnie. Wigilie praktykuje się do dziś, jako nieodłączną całość uroczystości kościelnych.
      Typowym przykładem wigilii jest Wigilia Bożego Narodzenia, jako jednego z największych świąt kościelnych. Wieczór poprzedzający Boże Narodzenie gromadzi rodziny przy jednym stole, a rozdzielone, drogie sobie serca łączy ze sobą, mimo kilometrowych odległości. Starodawny polski zwyczaj mówi, że po zachodzie słońca, gdy ukaże się pierwsza gwiazdka, spożywa się postną wieczerzę, złożoną z tradycyjnych potraw.
      Wigilia ta ma charakter religijny. Świadczy o tym stary zwyczaj czytania fragmentu Ewangelii o narodzeniu Chrystusa i wspólna modlitwa rodziny. Ceremoniom wieczerzy wigilijnej przewodniczy z zasady ojciec rodziny lub osoba najstarsza w rodzinie, jako „kapłan rodziny”. Charakteru religijnego wigilii nadaje również zwyczaj łamania się opłatkiem. Jest to zwyczaj jedyny w swoim rodzaju, nawiązuje bowiem do chleba eucharystycznego, pod którego postacią przebywa Chrystus wśród nas na ziemi, by być pokarmem dla wierzących w ich wędrówce do nieba. Po raz pierwszy określenie „łamanie się chlebem” spotykamy w Piśmie świętym. Św. Łukasz w Dziejach Apostolskich pisze, że chrześcijanie od początku „trwali w nauce apostołów i we wspólnocie, w łamaniu chleba i w modlitwie” (Dz. Ap. 2.42-46).


Dzielenie się opłatkiem oznacza:

- jedność rodzinną,
- wzajemne poświęcenie się jednych dla drugich,
- uczy, że nawet ostatnim kawałkiem chleba należy podzielić się z bliźnim,
- zbliża oddalonych,
- jedna skłóconych.


      Wigilia Bożego Narodzenia zawiera w sobie jeszcze jeden akcent bardzo ważny i głęboko religijny. Zwyczaj nakazuje pozostawić jedno wolne miejsce przy stole wigilijnym. Miejsce to jest przeznaczone dla przygodnego gościa, którego w ten sposób traktuje się jak członka rodziny, ale jest ono również wyrazem serdecznej pamięci o naszych bliskich, którzy nie mogą świąt spędzić razem z nami. Wolne miejsce przy stole oznacza także pamięć o członkach rodziny, którzy zmarli.
      Stół wigilijny nakrywamy białym obrusem (jak ołtarz w kościele). Na środku stołu stawiamy zapaloną świecę (wigilijną) i otwarte Pismo św. Pod obrusem umieszczamy siano, na pamiątkę narodzenia Jezusa na sianku. Na stół podajemy potrawy bezmięsne i napoje bezalkoholowe. Przez cały dzień wigilijny nie spożywamy mięsa i napojów alkoholowych, jako wyraz pokutnego oczekiwania na narodzenie Jezusa Chrystusa. Kiedy wszystko jest przygotowane klękamy wspólnie do modlitwy i odmawiamy pod kierunkiem ojca rodziny pacierz, dodając modlitwę za zmarłych. Następnie zgromadzeni wokół stołu wsłuchujemy się w słowa Ewangelii o narodzeniu Jezusa, czytanej głośno przez jednego z domowników:


Słowa Ewangelii według św. Łukasza:

„W owym czasie wyszło rozporządzenie Cezara Augusta, żeby przeprowadzić spis ludności w całym państwie. Pierwszy ten spis odbył się wówczas, gdy wielkorządcą Syrii był Kwiryniusz. Wybierali się, więc wszyscy, aby się dać zapisać każdy do swego miasta. Udał się także Józef z Galilei, z miasta Nazaret, do Judei, do miasta Dawidowego, zwanego Betlejem, ponieważ pochodził z domu i rodu Dawida, żeby się dać zapisać z poślubioną sobie Maryją, która była brzemienna. Kiedy tam przebywali, nadszedł dla Maryi czas rozwiązania. Porodziła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie. W tej samej okolicy przebywali w polu pasterze i trzymali straż nocną nad swoją trzodą. Naraz stanął przy nich Anioł Pański i chwała Pańska zewsząd ich oświeciła tak, że bardzo się przestraszyli, lecz Anioł rzekła do nich: „Nie bójcie się! Oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem całego narodu: dziś w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan. A to będzie znakiem dla was: znajdziecie Niemowlę owinięte w pieluszki i leżące w żłobie”. I nagle przyłączyło się do Anioła mnóstwo zastępów niebieskich, które wielbiły Boga słowami: „Chwała na wysokości Bogu, a na ziemi pokój ludziom dobrej woli”. Oto Słowo Pańskie.



      Po odczytaniu Ewangelii ojciec rodziny rozdaje wszystkim opłatek i składa życzenia. Wszyscy obecni dzielą się nawzajem opłatkiem. Rozpoczyna się wieczerza wigilijna, która powinna być przeplatana śpiewem kolęd, nie z kasety czy z radia, telewizji, lecz śpiewanych na żywo przez wszystkich domowników. Po wieczerzy w miarę możliwości wszyscy powinniśmy wziąć udział w Pasterce, gdzie Wigilia przejdzie w kulminacyjny punkt święta – uroczystą Mszę św. na pamiątkę Narodzenia Jezusa Chrystusa.


Drodzy Parafianie!


      Oczyszczeni w sakramencie pokuty przez spowiedź świętą, przeżyjcie ten piękny wieczór w jedności, radości i wzajemnym umocnieniu więzi rodzinnych. Dziecię Jezus ze swego ubogiego żłóbka niech się uśmiechnie do każdego z Was; wleje w Wasze serca większą wiarę, nadzieję i miłość; obdarzy zdrowiem; da siłę do dźwigania codziennych trudów; pobłogosławi. Wam Wszystkim i Waszym Gościom życzę radosnych świąt Bożego Narodzenia. Szczęść Boże.

Ks. Eugeniusz Różański
Proboszcz

 

 

Tradycje bożonarodzeniowe w Polsce i na świecie


Od wieków chrześcijanie na całym świecie w różnorodny sposób obchodzą święta Bożego Narodzenia. Choinka jest znana niemal wszędzie, choć w Burundi przystraja się bananowca, a w Indiach drzewko mango. Najsłynniejszą kolędę „Cicha noc" przetłumaczono na 175 języków, najpiękniejsze szopki są podobno we Włoszech, a we Francji jada się podczas Wigilii ostrygi.

     Korzenie tradycji związanych z Bożym Narodzeniem sięgają odległych czasów. Nierzadko zwyczaje te wywodzą się jeszcze z rytuałów pogańskich, na których miejsce wprowadzano później święta chrześcijańskie, nadając im zupełnie nowe znaczenie. Znacząca jest tu data. W wielu kulturach w przeróżny sposób starano się podczas przesilenia zimowego „przywołać” słońce z powrotem na ziemię i sprawić, aby odrodziła się przyroda.
     Istotny jest także rys eschatologiczny świąt Bożego Narodzenia. Miejsce zostawiane przy wigilijnym stole przeznaczano dla „przybysza”, czyli dla duchów przodków. W Polsce zwyczaj ten upowszechnił się w XIX wieku. Miał on wówczas wymowę patriotyczną – dodatkowe nakrycie symbolicznie zarezerwowane było dla członka rodziny przebywającego na zesłaniu na Syberii.
     Boże Narodzenie było także czasem wróżb. Wyjątkowość tego dnia polegała na tym, że jego przebieg miał znaczący wpływ na cały nadchodzący rok. Jedną z polskich tradycji jest kładzenie siana pod wigilijny obrus. Ciągnięto z niego słomki – im dłuższa, tym więcej pomyślności czekało danego człowieka w następnym roku. Jeszcze dzisiaj dość powszechna jest wiara w to, że w Wigilię zwierzęta mówią ludzkim głosem. Podsłuchujący je ludzie dowiadywali się ponoć najczęściej o zbliżającej się śmierci własnej albo kogoś z rodziny.
     Chrześcijaństwo od początku swego istnienia nadało tym zwyczajom nowy sens, wytworzyło też swoje obrzędy. Niestety we współczesnej, zeświecczonej kulturze często zapomina się o chrześcijańskich źródłach tego święta.


ŻŁÓBEK

     Żłóbek w dzisiejszej postaci zawdzięczamy św. Franciszkowi. Historia tej tradycji jest jednak znaczenie dłuższa i sięga piątego wieku. Wtedy, jak głosi podanie, żłóbek Jezusa przeniesiono z Betlejem do Rzymu i umieszczono w bazylice Matki Bożej Większej. Także Pasterkę w Rzymie odprawiano początkowo tylko w tym kościele.
     To we Włoszech zaczęto w uroczystość Bożego Narodzenia wystawiać żłóbki, w których umieszczano figury Świętej Rodziny, aniołów i pasterzy. Do rozpowszechnienia tego zwyczaju przyczynił się św. Franciszek. Z przekazów pozostawionych przez jego biografa – Tomasza z Celano – wiemy, że w wigilijną noc Biedaczyna z Asyżu zgromadził w grocie w miejscowości Greccio okolicznych mieszkańców i braci, by w prosty sposób pokazać im, co to oznacza, że „Bóg stał się człowiekiem i został położony na sianie ". W centrum jaskini leżał wielki głaz, pełniący rolę ołtarza. Przed nim bracia umieścili zwykły kamienny żłób do karmienia bydła, przyniesiony z najbliższego gospodarstwa. W pobliżu, w prowizorycznej zagródce, stało kilka owieczek, a po drugiej stronie wół i osioł. Jak pisał kronikarz, zwierzęta „zaciekawione, wyciągające szyje w stronę żłobu, pochylając się i jakby składając pokłon złożonej w nim figurce przedstawiającej dziecię Jezus". Postaci do szopki wybrano spośród obecnych braci i wiernych. Zapalonymi pochodniami św. Franciszek rozjaśnił niebo, a w lesie ukryli się pasterze, którzy na dane hasło wznosili gromkie okrzyki. Do dziś szopka w Greccio przyciąga corocznie rzesze turystów.
     Obecnie najsłynniejsze są szopki toskańskie, sycylijskie i neapolitańskie. W Szwajcarii, w Niemczech i w Austrii modne są żłóbki „grające". W Polsce do najbardziej znanych należą szopki krakowskie, prawdziwe arcydzieła sztuki ludowej. Powstanie tej tradycji przypisuje się murarzom i cieślom. Nie mając zatrudnienia w zimie, chodzili oni z takimi szopkami-teatrzykami od domu do domu i tak zarabiali na swe utrzymanie. Wzorem architektonicznym był dla nich przede wszystkim kościół Mariacki, ale wykonywano także miniatury Wawelu, Sukiennic i Barbakanu. Od 1937 r. z inicjatywy Jerzego Dobrzyckiego odbywa się konkurs na najpiękniejszą „Szopkę Krakowską”.
     Już w średniowieczu wystawiono przy żłóbkach przedstawienia teatralne zwane jasełkami. W Polsce najbardziej znanym utworem tego gatunku jest „Polskie Betlejem" autorstwa Lucjana Rydla.


WIECZERZA WIGILIJNA

     Uroczystość Bożego Narodzenia wprowadzono do kalendarza świąt kościelnych w IV wieku. Dwieście lat później ustaliła się tradycja wieczornej kolacji, zwanej wigilią. Wieczerza wigilijna jest niewątpliwie echem starochrześcijańskiej tradycji wspólnego spożywania posiłku, zwanego z grecka agape, będącego symbolem braterstwa i miłości między ludźmi. Gdy w drugiej połowie IV w. Synod w Laodycei zabronił biesiadowania w świątyniach, zwyczaj ten przeniósł się do domów wiernych. W Polsce Wigilię zaczęto obchodzić wkrótce po przyjęciu chrześcijaństwa, choć na dobre przyjęła się dopiero w XVIII w.
     Wigilia (łac. czuwanie) – pierwotnie oznaczała straż nocną i oczekiwanie. W słowniku kościelnym nazywa się tak dzień poprzedzający większe święto. Dawniej w każdą wigilię obowiązywał post. Do stołu wigilijnego siadano, gdy zabłysła pierwsza gwiazda. Miała ona przypominać Gwiazdę Betlejemską prowadzącą pasterzy i magów do Betlejem.
     Na wschodzie Polski i na Ukrainie pierwszą potrawą jest kutia – pszenica lub jęczmień zaprawiana miodem, migdałami i śliwkami. Po modlitwie i czytaniu Pisma Świętego następuje podzielenie się opłatkiem, który jest symbolem Eucharystii.
     W północnej Anglii jeszcze do połowy XX wieku podawano w Wigilię „mugga”, czyli owsiankę z miodem. Zwyczaj ten pochodził jeszcze z czasów Wikingów. W Szkocji tradycyjnie spożywa się „Athol Brose” – owsiankę z whisky.
     W Walii tradycją jest Calennig – jabłko, ustawione na trójnogu z patyczków, naszpikowane migdałami, goździkami i innymi przyprawami oraz przybrane zielenią. Chodzące po kolędzie dzieci ofiarowują je w zamian za małe datki.
     W Norwegii podczas Wigilii podaje się żeberka świni i gotowane mięso owcze lub specjalne danie przygotowane z solonej i gotowanej ryby, która wcześniej leżała w ługu sodowym przez 2-3 dni. Potrawę tę, podawaną z boczkiem, nazywa się Lutefisk.
     W Szwecji tradycyjna uczta wigilijna składa się z rozmoczonej suszonej ryby, galarety, wieprzowej głowizny i chleba. We Włoszech podaje się ravioli z mięsnym farszem i ciasto drożdżowe z korzeniami. W Danii je się słodki ryż z cynamonem i pieczoną gęś z jabłkami.
     Peruwiańskim przysmakiem podczas świąt Bożego Narodzenia są świnki morskie. Mięso tych zwierząt ma niewiele tłuszczu i jest tanie, dlatego może być świetną alternatywą dla wieprzowiny. Tradycja jedzenia świnki morskiej jest bardzo silna w andyjskich krajach. Na dowód tego, w katedrze w dawnej stolicy imperium Inków – Cusco, na obrazie przedstawiającym ostatnią wieczerzę, Chrystus i jego uczniowie jedzą właśnie świnkę morską.
     Tradycyjnie w całej Ameryce Łacińskiej na Wigilię nie może zabraknąć kakao z mlekiem i babki z rodzynkami, zwanej „panetón" (od słowa „pan”, które oznacza chleb). Jest to zwyczaj pochodzący z Włoch, ale rozpowszechniony w wielu krajach. Ostatnio coraz popularniejszy staje się też szampan, którym jest musująca „sidra", czyli wino z jabłek.


PASTERKA

     Pasterka jest pamiątką z pierwszych wieków chrześcijaństwa, kiedy nabożeństwa nocne należały do stałej praktyki Kościoła. Pierwsze Msze św. o północy 24 grudnia sprawowano w Betlejem. W Rzymie zwyczaj ten znany był już za czasów papieża Grzegorza I Wielkiego, pasterkę odprawiano przy żłóbku Chrystusa w bazylice Matki Bożej Większej. Charakter tej liturgii tłumaczą pierwsze słowa invitatorium, wprowadzenia do Mszy: „Chrystus narodził się nam. Oddajmy mu pokłon".


CHOINKA

     Zwyczaj ten pochodzi jeszcze z czasów pogańskich, rozpowszechniony był wśród ludów germańskich. Wierzono, że szpilki jodłowe chronią przed złymi duchami, piorunem i chorobami. W czasie przesilenia zimowego zawieszano u sufitu mieszkań jemiołę, jodłę, świerk lub sosenkę jako symbol zwycięstwa życia nad śmiercią. Kościół chętnie ten zwyczaj przejął. Choinka stawiana była na znak narodzin Jezusa Chrystusa – rajskiego drzewka dla ludzkości.
     Starożytni Rzymianie ozdabiali swoje domy wiecznie zielonymi roślinami, np. jemiołą, bluszczem, laurem, kiedy przygotowywali się do obchodów przypadających w dniach 17-24 grudnia święta boga urodzaju, Saturna. Odbywały się wtedy procesje ze światłem i obdarowywano się prezentami.
     Najstarsze pisemne świadectwo o ozdobionym na Boże Narodzenie drzewku pochodzi z 1419 r. Wtedy to niemieccy piekarze z Fryburga ustawili choinkę w szpitalu Świętego Ducha, przybierając ją owocami, opłatkami, piernikami, orzechami i papierowymi ozdobami. Od XVI w. zwyczaj ten rozpowszechnił się wśród cechów i stowarzyszeń w miastach, a także w domach starców i szpitalach.
     Do Polski zwyczaj stawiania choinek w domach przeniósł się z Niemiec w XVIII w. Jednak już znacznie wcześnie w naszym kraju przybierano dom na wigilię Bożego Narodzenia. W izbie zawieszano podłaźniczkę i sad oraz ustawiano snopy zboża.
     Podłaźniczka jest to choinka z uciętym wierzchołkiem, przybrana jabłkami i orzechami i zawieszana nad drzwiami sieni. W domu stawiano ją w kącie centralnego pomieszczania, tzw. czarnej izby. Była symbolem życiodajnej siły słońca, stanowiła ochronę gospodarstwa od złych mocy i uroków.
     Zwyczaj choinkowy rozpowszechniony jest niemal na całym świecie. W święta Bożego Narodzenia umieszcza się choinki w kościołach i domach, na placach i w wystawowych oknach. Najdroższą choinkę wystawiła pewna firma jubilerska w Tokio, w 1975 r. Oceniono ją na blisko trzy miliony dolarów. Najwyższa choinka stanęła przed wiedeńskim ratuszem w tym samym roku, a liczyła 30 metrów.
     W Burundi tradycyjną bożonarodzeniową choinkę zastępują bananowce. Znaleźć je można w każdej szopce w tym kraju. Zgodnie z lokalną tradycją symbolizują one szacunek, z jakim witany jest rodzący się Jezus. Banan jest w Burundi symbolem przywitania gościa, dlatego nawet gdy prezydent kraju udaje się z wizytą do jakiegoś miasta, to trasę jego przejazdu dekoruje się młodymi bananami.
     W Indiach w roli choinek występują drzewka mango. Tak samo przybiera się je ozdobami i słodkościami.


KOLĘDY

     W dorobku kulturalnym i folklorystycznym Polska jest jednym z krajów, które mają najwięcej kolęd. Nasza tradycja zna ich blisko 500.
     Najbardziej znaną, choć nieznanego autorstwa, jest „Cicha noc" śpiewana w 175 językach, w najodleglejszych zakątkach świata. Po raz pierwszy kolędę tę wykonano z akompaniamentem gitary podczas pasterki w 1818 r. w kościele św. Mikołaja w Oberndorfie koło Salzburga. W następnych latach śpiewano ją na dworze cesarza Franciszka Józefa. Zarejestrowano już ponad tysiąc wersji tej kolędy.
     W Polsce z kolędowaniem łączy się zwyczaj przebierańców. Pierwotnie, już od XVI w. Polsce żacy, dziś chłopcy przebierają się za Heroda, trzech króli, śmierć, pasterzy, turonia. Śpiewają kolędy, niosą szopkę lub gwiazdę. W czasie od Bożego Narodzenia do uroczystości Objawienia Pańskiego obchodzą domy i zbierają dary.


ŻYCZENIA I PODARKI

     Łącznie w całym świecie liczba wysyłanych kartek bożonarodzeniowych sięga kilku miliardów. W krajach anglosaskich jest to zwyczaj tak popularny, że na jedną osobę przypada średnio kilkanaście świątecznych kart. Istnieją całe firmy wydawnicze specjalizujące się w tej dziedzinie.
     W USA dzieci telefonują do św. Mikołaja, a ten zjeżdża tam na spadochronie, bądź przyjeżdża na saniach. Warto zauważyć, że jego współczesny wizerunek – gromko śmiejącego się brodacza w czerwonym kaftanie wymyśliła Coca-Cola. Koncern ten użył w swojej reklamie postaci św. Mikołaja po raz pierwszy w 1930 r.
     W Anglii dzieci stawiają w przedsionku swoich pokoi buty lub pończochy, a św. Mikołaj napełnia je w nocy łakociami. W Holandii przyjeżdża na białym koniu, a dzieci piszą do niego listy. Ma w różnych krajach różne nazwy: Santa Claus, Pan Heilige Christ, Befana, Dziadek Mróz.
     Prezenty we Francji przynoszą, w zależności od regionu i rodzinnych tradycji, Aniołek, Dzieciątko Jezus lub, najpopularniejszy i najbardziej podobny do św. Mikołaja, „Père Noël”. Pozostawia on, niezauważony, podarki w świąteczny poranek 25 grudnia. Wieczorem 24 grudnia należy zostawić pod choinką parę własnych butów, aby Père Noël wiedział, gdzie położyć nasz prezent.


BOŻE NARODZENIE W EUROPIE ZACHODNIEJ

     Święta Bożego Narodzenia w Wielkiej Brytanii już dawno zatraciły swój religijny charakter i stały się po prostu dniami wolnymi od pracy, kiedy to można najeść się do syta, odebrać prezenty, odwiedzić rodzinę i znajomych i nacieszyć oko świątecznymi ozdobami.
     O godzinie 15.00 cały kraj zamiera przed telewizorami, gdyż o tej porze królowa wygłasza doroczne, dziesięciominutowe przemówienie do swoich poddanych. Słuchają go obowiązkowo wszyscy – nawet antymonarchiści. Pod koniec obiadu pociąga się tzw. crackersy, czyli ładnie opakowane tubki tekturowe, w których znajduje się kapiszon, wybuchający przy rozrywaniu papieru, a także drobne bibeloty i żarty (na ogół kompletnie niezrozumiałe dla cudzoziemców) zapisane na kawałku papieru. Mężczyźni po obiedzie często wymykają się do lokalnego pubu, a żony sprzątają i zmywają stosy naczyń.
     Występuje tam zwyczaj całowania się pod jemiołą, praktykuje się go szczególnie na biurowych, przedświątecznych „parties”, odbywających się bądź to w biurach, bądź też w wynajętych salach pubowych. Tradycyjne też bogato dekoruje się ulice, sklepy i domy prywatne.
     W Irlandii nadal jeszcze utrzymuje się w Wigilię starodawny zwyczaj stawiania w oknie zapalonej świecy, mającej wskazywać drogę obcemu wędrowcowi i gotowość przyjęcia go pod dach, tak jakby się przyjmowało Świętą Rodzinę. Na wsiach przed świętami myje się domy i budynki gospodarskie oraz bieli je wapnem na cześć nadchodzącego Chrystusa.
     We Francji Boże Narodzenie obchodzi się przede wszystkim jako święto rodzinne, które niestety wiele straciło ze swego religijnego charakteru. Można to zrozumieć w kraju, w którym stale praktykuje zaledwie 8 proc. z 70 proc. jego mieszkańców, deklarujących się jako katolicy. W dni ważnych świąt kościelnych notuje się jednak znacznie wyższy, dochodzący do blisko 30 proc., napływ ludzi do kościołów. Drugi dzień świąt jest normalnym dniem roboczym.
We Francji na świąteczny stół podaje się ostrygi, kaszankę i pieczonego indyka. W zachodniej Europie coraz częściej, szczególnie w dużych miastach, na świąteczny obiad wychodzi się cała rodziną do dobrej restauracji.
     Tradycyjne francuskie desery to „bûche de Noël” – bożonarodzeniowe polano i „mendiants” – żebracy. Pierwsza z tych potraw to rolada z kremem lub lodami, imitująca grubą gałąź – polano, które niegdyś wkładano do kominka, by ogrzało dom po powrocie rodziny z pasterki. Ciasto polewa się czekoladą i ozdabia motywami „leśnymi”. Mendiants, znane głównie na południu kraju, to kruche okrągłe ciasteczka, bogato ozdobione bakaliami, które oznaczać mają brązowe kolory habitów zakonów żebraczych.
     Niewątpliwie do najważniejszych atrakcji świątecznego stołu należą też czekoladki. W wielu domach robi się jeszcze okrągłe miękkie czekoladki, ale na ogół są one kupowane. Paczuszka eleganckich czekoladek z renomowanej cukierni stanowić może doskonały prezent pod francuską choinkę. Francuzi zwracają też ogromną uwagę na wina, które towarzyszą świątecznym potrawom, a szampan (w najgorszym wypadku dobre wino musujące) jest nieodłącznym elementem świątecznego posiłku.
     W Wielkiej Brytanii w dzień Bożego Narodzenia obowiązkowo na stole pojawia się indyk, z farszem (ale podawanym osobno) z bułki tartej i przypraw oraz brukselka. Na deser pudding na gorąco, czyli gotowana na parze masa z suszonych owoców, bułki tartej i łoju, podawany z gęstymi sosami na bazie brandy lub rumu, podaje się ponadto „mince pies”, czyli ciastka nadziewane suszonymi owocami i czekoladową roladę albo tort z twardym jak kamień lukrem. Wieczorem je się na ogół zimną wędlinę, przede wszystkim szynkę.
     Francja nie zna opłatka i zwyczaju dzielenia się nim, a jego rolę w instytucjach spełniają spotkania z okazji tradycji „migdałowego króla”. Organizuje się je od Trzech Króli w praktyce przez cały styczeń wokół okrągłego ciasta drożdżowego bądź francuskiego z migdałowym nadzieniem. Są one okazją do składania życzeń współpracownikom, wyborcom, klientom itp. Podobnie, kartki z życzeniami (raczej noworocznymi niż świątecznymi) wysyłane są z reguły dopiero po Nowym Roku i przychodzą przez cały styczeń.
http://ekai.pl/wydarzenia/ciekawostki/x17040/tradycje-bozonarodzeniowe-w-polsce-i-na-swiecie/?page=1

 

Ofiarowanie Pańskie - 02 lutego
w Polsce znane jako
Matki Bożej Gromnicznej


Ofiarowanie Pańskie


Najstarsze świadectwo dotyczące tego święta pochodzi z IV wieku. W odkrytym
w 1884 r. manuskrypcie w Arezzo (Toskania) przez Gian Francesco Gamurrini, odnajdujemy relacje z pielgrzymki do Ziemi Świętej pewnej kobiety o imieniu Egeria. Wśród zapisków
z pobytu w Jerozolimie, który miał miejsce pod koniec IV wieku (ok. 386 r.), znajdujemy następującą notatkę:

 
"Czterdziesty dzień po Epifanii jest tu obchodzony naprawdę bardzo uroczyście. Tego dnia ma miejsce procesja do Anastasis [Bazylika Zmartwychwstania] i wszyscy w niej biorą udział, jak i wszystko jest sprawowane w sposób uroczysty, podobnie jak podczas Paschy. Wszyscy kapłani i biskup wygłaszają kazania, komentując fragment Ewangelii, w którym wspomina się, że Józef i Maryja w czterdziestym dniu zanieśli Pana do świątyni i że, Symeon i prorokini Anna, córka Fanuela Go zobaczyli, wspomina się także słowa, które oni wypowiedzieli podczas tej wizyty i dar który rodzice złożyli".


Egeria w swoim opisie nie czyni żadnej wzmianki, jak wyglądała i jaki przebieg miała procesja poprzedzająca Eucharystię. W Rzymie prawdopodobnie to święto przyjęło się
w V wieku. Natomiast o procesji z pewnością możemy mówić dopiero począwszy od końca VII wieku. Papież Sergiusz I (687-701) postanawia wprowadzić w dniu 2 lutego, nazywanym dniem św. Symeona, procesję wyruszającą od Forum Romanum do Bazyliki Matki Bożej Większej. Miała ona miejsce o brzasku. Wszyscy uczestnicy trzymali w ręku zapalone świece. Na charakter pokutny tej procesji mogą wskazywać szaty liturgiczne koloru czarnego, jakie papież i diakon zakładali. Podobny charakter miała procesja w Konstantynopolu. Imperator uczestniczył w niej idąc boso. Prawdopodobnie ma to jakiś związek z procesjami pogańskimi (Amburbale - procesja oczyszczenia) mającymi miejsce w Rzymie właśnie
w miesiącu lutym.


Symbol światła i świecy jest tak bardzo charakterystyczny podczas procesji 2 lutego, że sama nazwa święta w językach Europy zachodniej daje o tym świadectwo: Lichtmesse, Candlemas, Candelora, Chandeleur.


Mszał Rzymski z 1970 r. opowiadając się za nazwą święta "Ofiarowanie Pańskie"
w tekstach liturgicznych z 2 lutego posługuje się symboliką światła. Celebrans błogosławiąc świece, zwraca się do Boga, źródła wszelkiego światła, który ukazał Symeonowi światło na oświecenie pogan, i prosi, by lud, który będzie niósł płonące świece ku chwale Bożej, doszedł drogą cnót do światłości bez końca.


Kościół widząc w świetle przychodzącego Chrystusa, prawdziwe słońce, gwiazdę poranną zapowiadającą dzień, "Światłość ze światłości", bardzo często w liturgii posługuje się tym symbolem. To płonąca i spalająca się świeca jest znakiem gotowości na przyjęcie Chrystusa. Ją właśnie wręcza się podczas chrztu i prosi by światło Chrystusa było podtrzymywane przez rodziców, by dziecko trwając w wierze mogło wyjść na spotkanie przychodzącego Pana. Niesie się ją podczas Pierwszej Komunii Świętej, zapala w liturgii Wielkiej Soboty, podczas procesji 2 lutego i nazywa "gromnicą". Jej blask towarzyszy
w ostatniej godzinie życia i w końcu opromienia tajemnice śmierci przy trumnie (paschał). Patrząc na świece (gromnice) podczas procesji w Ofiarowanie Pańskie, muszę pamiętać, że spala się ona jak moje życie. I kiedy przyjdzie mi powiedzieć za starcem Symeonem "pozwól Panie odejść słudze swemu", niech jej malutki płomień oświeci mi ciemności i niech nastanie światłość, która nie zna zmierzchu, by moje oczy w pełni ujrzały Twoje zbawienie.


Ks. Konrad Krajewski:
http://archidiecezja.lodz.pl/czytelni/ofiarowa.html

 

 

Wielki Post - czas pokuty i nawrócenia


Środa popielcowa

     Środą Popielcową rozpoczynamy czterdziestodniowy okres Wielkiego Postu. Jako chrześcijanie w tym dniu bierzemy udział we Mszy św., podczas której kapłan poświęca i posypuje naszą głowę popiołem wypowiadając słowa: „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię” (słysząc te słowa przypominamy sobie, ile jeszcze mamy w sobie zła, jaka praca nas czeka), albo „Prochem jesteś i w proch się obrócisz” (uświadamiamy sobie własną słabość, ułomność, przemijanie). W Kościele pierwszych wieków biskup naznaczał w ten sposób jedynie tych, którzy czynili publiczną pokutę za bardzo ciężkie grzechy i aż do Wielkiego Czwartku byli wyłączeni ze wspólnoty Kościoła, to znaczy nie mogli uczestniczyć we wspólnych modlitwach, nie mogli przystępować do sakramentów św. i mieć pogrzeb chrześcijański. Jest to zewnętrzny znak rozpoczęcia publicznej pokuty.

Popiół w Piśmie świętym

     Na kartach Pisma Świętego w wielu miejscach znajdziemy stwierdzenie, że człowiek jest prochem. Abraham mówi do Boga: "Pozwól, o Panie, że jeszcze ośmielę się mówić do Ciebie, choć jestem pyłem i prochem" (Rdz 18,27). Psalmista wyznaje: "Wie On, z czego jesteśmy stworzeni, pamięta, że jesteśmy prochem" (Ps 103,14). Autor zaś Księgi Koheleta zauważa: "Wszystko idzie na jedno miejsce, powstało wszystko z prochu i wszystko do prochu znów wraca" (Koh 3,20). Dla podkreślenia swej małości, nicości, a także dla uwydatnienia gotowości pokuty, człowiek siada na popiele i posypuje nim głowę. Jozue wraz ze starszymi na znak pokuty posypał prochem głowę (Joz 7,6). Król Niniwy usłyszawszy wezwanie pokutne proroka Jonasza, ubrał się w wór i siadł na popiele (Jon 3,6). Przyjaciele cierpliwego Hioba, widząc jego doświadczenia i cierpienia, zapłakali i sypali proch na swe głowy (Hi 2,12).

Obrzęd posypania głowy popiołem

     Zwyczaj ten, wyrażający głęboki żal i skruchę, znany był już w starożytnym Egipcie, w krajach arabskich oraz w Grecji. Do liturgii Kościoła wprowadzono go w VII wieku. W roku 1091, podczas synodu w Benewencie, papież Urban II uznał ów gest za obowiązkowy element liturgii rozpoczynającej Wielki Post.

Przepisy postne

     W Środę Popielcową (podobnie jak w Wielki Piątek) obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych i post ścisły (trzy posiłki w ciągu dnia, w tym tylko jeden - do syta). Prawem o wstrzemięźliwości (posiłki bez mięsa) są związani wszyscy powyżej 14 roku życia, a prawem o poście (ilość jedzenia) - osoby pełnoletnie do rozpoczęcia 60 roku życia.

Droga krzyżowa

     Droga Krzyżowa - to nabożeństwo nawiązujące do przejścia Pana Jezusa od pretorium Piłata na wzgórze Golgoty. Męka rozważana jest w 14 symbolicznych stacjach. Pismo Święte nie zawiera dokładnej trasy Drogi Krzyżowej, a tylko 9 spośród 14 stacji ma swą podstawę w ewangelicznych opisach męki Pańskiej. Pierwsi chrześcijanie otaczali czcią te święte miejsca w Jerozolimie. Po śmierci Jezusa drzewo krzyża Chrystusowego razem z dwoma pozostałymi (na których ukrzyżowano łotrów) zrzucono z Golgoty i zasypano ziemią. Trzy wieki później Cesarz Konstantyn Wielki nawrócił się i zezwolił na wyznawanie wiary chrześcijańskiej. Jego matka, cesarzowa Helena, udała się do Jerozolimy, gdzie odnalazła 3 krzyże. Początkowo jednak nikt nie wiedział, na którym z nich umarł Chrystus. Wówczas biskup Jerozolimy Makary nakazał podać kolejno każdy z trzech krzyży pewnej ciężko chorej kobiecie. Gdy dotknęła pierwszego - nic się nie stało. Podobnie przy drugim. Jednak, kiedy jej palce spoczęły na trzecim, nastąpiła niezwykła przemiana: kobieta odzyskała siły i została cudownie uzdrowiona. W ten sposób rozpoznano właściwy krzyż. Św. Helena podzieliła krzyż na trzy części, aby ofiarować je głównym ówczesnym ośrodkom chrześcijaństwa: Jerozolimie, Rzymowi i Konstantynopolowi. Z czasem krzyż podzielono na wiele drobnych części. W Polsce cząstki relikwii posiada m.in. w naszej diecezji - Sanktuarium Krzyża Świętego w Górach Świętokrzyskich. Pielgrzymi udający się do Jerozolimy już wtedy pragnęli nie tylko oglądać miejsca, po których chodził Zbawiciel, nie wystarczała im sama kontemplacja - chcieli czynnie uczestniczyć w przeżyciach Jezusa. Już w IV w. istniał w Jerozolimie obchód miejsc Męki w Niedzielę Palmową i w noc z Wielkiego Czwartku na Wielki Piątek. Nabożeństwo dla Męki Pańskiej wzrosło szczególnie po zdobyciu Jerozolimy przez krzyżowców w 1099 roku. Pątnicy starali się odnaleźć miejsca i sceny Pasji. Kolejność nawiedzania miejsc Męki nie była jeszcze ustalona. Dopiero franciszkanie, którzy w 1320 roku objęli opiekę nad Ziemią Świętą nadali procesjom ramy organizacyjne. Do powstania i rozszerzenia się Drogi Krzyżowej przyczynił się najbardziej Holender zwany Adrichomiusem, przełożony klasztoru św. Barbary w Delft (+ 1585 roku). Ułożył on cykl Drogi krzyżowej w 12 stacjach wraz z komentarzem. Nabożeństwo Drogi krzyżowej w jego układzie rozszerzyło się pod koniec XVI wieku na całą Europę. Po dodaniu w XVII wieku dwóch ostatnich stacji: zdjęcie z krzyża i złożenie do grobu, Droga krzyżowa uzyskała ostateczny kształt, znany do dzisiaj. Pierwsze Drogi krzyżowe powstały w Niderlandach. Zakładano je nie tylko w otwartym terenie, ale także w kościołach, krużgankach klasztornych i na cmentarzach. Najgorliwszym propagatorem Drogi krzyżowej był franciszkanin św. Leonard z Porto Maurizio (+1751). Wzniósł na terenie Italii 572 Drogi Krzyżowe. Jedna z najsłynniejszych znajduje się w rzymskim Koloseum. Założył ją na prośbę św. Leonarda ówczesny papież Benedykt XIV. Kalwarie w Polsce pojawiły się na początku XVII wieku. Pierwsza, największa i najwspanialsza, została założona przez Mikołaja Zebrzydowskiego w 1604 roku. Rozbudowa obiektu trwała ponad sto lat i prowadziło ją kilka pokoleń Zebrzydowskich. Od 1609 roku rozpoczęto odgrywać Misterium Męki Pańskiej. Niedługo po Zebrzydowskiej powstały następne kalwarie: w Pakości zwana Kujawską - założona przez Michała Działyńskiego, Jerozolima Kaszubska w Wejherowie - założona przez Jakuba Weyhera, w Pacławiu - założona przez Maksymiliana Fredrę i Jerozolima Dolnośląska w Wambierzycach - założona przez Daniela Osterberga. Do dzisiaj są to największe i najbardziej rozbudowane pod względem sakralnym i widowiskowym obiekty. Obecnie w Polsce istnieją 53 kalwarie.

Gorzkie Żale

     „Nie masz bowiem kościoła, gdzie tylko język polski sięga, aby odprawiane nie było nabożeństwo Gorzkich Żali” – tak głosi zapis ze stycznia 1848 roku, zamieszczony w księdze protokołów Bractwa Św. Rocha w Warszawie. Gorzkie Żale – nabożeństwo polskie powstało z wieloletniej tradycji polskich pieśni pasyjnych. Na formę i kształt Gorzkich Żali miała wpływ wielowiekowa tradycja zarówno nabożeństw jak i przedstawień – misteriów o tematyce religijnej, a zwłaszcza pasyjnej, bardzo rozpowszechnionych w średniowiecznej Europie. Popularne w całej Polsce, a nawet w niektórych innych krajach nabożeństwo wielkopostne Gorzkich Żali po raz pierwszy odprawiono w I niedzielę Wielkiego Postu w 1707 r. w warszawskim kościele Świętego Krzyża, prowadzonym przez Księży Misjonarzy. Redaktorem i wydawcą był ks. Wawrzyniec Stanisław Benik (1674-1720). W połowie XIX w. nabożeństwo to znane było już na całym terytorium dawnej Rzeczpospolitej. Dokonano też przekładów na języki: litewski, francuski, niemiecki, angielski i wiele innych. Nabożeństwo Gorzkich Żali zyskało również aprobatę Stolicy Apostolskiej, która udzieliła odpustów cząstkowych i zupełnych, ponowionych przez papieży Piusa XI i Piusa XII. Melodia nabożeństwa nigdy nie uległa zasadniczej zmianie, a teksty o Męce Pańskiej sprawiają, że Gorzkie Żale są do dziś najbardziej popularnym nabożeństwem wielkopostnym. Nazwa Gorzkie żale pochodzi od pierwszych wyrazów pieśni: „Gorzkie żale przybywajcie, serca nasze przenikajcie”.

 

Triduum Paschalne
(Wielki Czwartek, Wielki Piątek i Wielka Sobota)

Triduum Paschalne Męki i Zmartwychwstania Pańskiego to szczyt całego roku liturgicznego. Rozpoczyna się Mszą Wieczerzy Pańskiej w

Wielki Czwartek
Tego dnia podczas Najświętszej Ofiary wspominamy wydarzenia z Wieczernika - ustanowienie Eucharystii i sakramentu kapłaństwa. Mówią o tym czytania: z Księgi Wyjścia (12,1-8.11-14), z Pierwszego Listu św. Pawła do Koryntian (11,23-26) i z Ewangelii św. Jana (13,1-15). Pierwsze traktuje o pierwszym święcie Paschy. Izraelici, gotowi do drogi (uciekali z Egiptu), mieli spożyć ucztę paschalną w pośpiechu, a krew baranka, którego jedli, posłużyła do oznaczenia domów. Powodowała ona, że nie było wśród nich plagi niszczycielskiej, gdy Bóg karał ziemię egipską śmiercią pierworodnych.
Przez wszystkie pokolenia Żydzi spożywali Paschę na pamiątkę wyjścia z ziemi egipskiej i zawarcia z Bogiem przymierza na Synaju. Podobnie było podczas Ostatniej Wieczerzy. Ale Jezus nadał tej uczcie nowy sens. Mówi o tym drugie czytanie. Święty Paweł przypomina słowa Jezusa: „To jest Ciało Moje za was wydane”. Jak baranek został zabity, by uratować od śmierci pierworodnych w Egipcie, tak Jezus nazajutrz zostanie zabity, by wszystkich ludzi uratować od śmierci wiecznej.
Święty Paweł przypomina także inne słowa Jezusa z Ostatniej Wieczerzy: „Kielich ten jest nowym przymierzem we krwi mojej”. Tak jak przymierze synajskie, zgodnie ze starożytnym zwyczajem, zostało zawarte przez pokropienie krwią ofiarnych zwierząt, tak krew zabitego Jezusa posłuży jako krew Nowego i Wiecznego Przymierza. Nowym Ludem Bożym - Kościołem - staną się ci, którzy przez chrzest zanurzeni zostaną w zbawczą mękę i śmierć Chrystusa. Chrześcijanie - zgodnie z poleceniem Jezusa: „Czyńcie to na moją pamiątkę” - sprawować mają pamiątkę Jego śmierci i zmartwychwstania przez spożywanie Ciała i Krwi Chrystusa. Przewodzić jej będą ci, którzy przez modlitwę i włożenie rąk w sposób szczególny uczestniczyć będą w jedynym kapłaństwie Jezusa Chrystusa.
Ewangelia przypomina o tym, jak Jezus przed wieczerzą umył uczniom nogi. Ten, którego nazywamy „Nauczycielem i Panem” zrobił coś, co zwykle czynił sługa. Na pamiątkę tego wydarzenia w wielu parafiach po homilii kapłan umywa wybranym parafianom nogi. Przypomina to prawdę, że wszelkie przewodzenie w Kościele powinno odbywać się w duchu służby bliźniemu...
Na zakończenie uroczystości Ciało Chrystusa zostaje przeniesione do specjalnie przygotowanej kaplicy, zwanej ciemnicą. Tam do późnych godzin wieczornych wierni uczniowie czuwać będą wraz z Jezusem, wspominając Jego samotną modlitwę w Ogrójcu, zdradzieckie pojmanie i pierwsze przesłuchania. Tabernakulum jest opróżnione i otwarte, gaśnie wieczna lampka, a ołtarz, przy którym jeszcze przed chwilą sprawowano Najświętszą Ofiarę, stoi obnażony i pusty. Wchodzimy w czas Bożej męki...

W Wielki Piątek
nie sprawuje się Eucharystii. W kościołach adoruje się Pana Jezusa w ciemnicy, odbywają się nabożeństwa Drogi Krzyżowej... Późnym popołudniem rozpoczynają się najważniejsze obrzędy tego dnia - Liturgia Męki Pańskiej. Składa się ona z trzech części: Liturgii Słowa, adoracji Krzyża i obrzędów Komunii.
Wszystko zaczyna się nietypowo. Ministranci i kapłani wychodzą w ciszy do ołtarza. Nie poprzedza ich dzwonek, nie śpiewa się żadnej pieśni. Przed ołtarzem kapłan pada na twarz. Wszyscy obecni w Kościele klękają. Wobec zbawczej śmierci Jezusa wszelkie słowa są nieodpowiednie. W tej chwili cisza mówi znacznie więcej. W Jego ranach jest nasze zdrowie...
Pierwsze czytanie w Liturgii Słowa to tekst z Księgi proroka Izajasza, w którym prorok mówi o tym, że Mesjasz będzie cierpiał za grzechy ludzi. Autor Listu do Hebrajczyków przypomina, że Chrystusowi znany jest ludzki los, bo sam został okrutnie doświadczony. Przez Jego posłuszeństwo dokonało się zbawienie świata. Zbawcze wydarzenia przypomina Ewangelia.
Na zakończenie Liturgii Słowa odbywa się wyjątkowo uroczysta modlitwa powszechna. W dziesięciu wezwaniach prosimy Boga, aby miał w opiece cały świat.
Rozpoczyna się adoracja Krzyża. Kapłan odsłania krzyż, śpiewając: „Oto drzewo krzyża, na którym zawisło zbawienie świata”, a wszyscy odpowiadając: „Pójdźmy z pokłonem”, padają na kolana, wielbiąc Zbawiciela.
Przychodzi czas, aby ucałować krzyż Jezusa. Robią to - w zależności od parafii - albo wszyscy wierni, albo tylko niektórzy. Śpiewa się przy tym zazwyczaj jedną z najbardziej przejmujących pieśni - „Ludu mój ludu”. Ukazuje ona, co Bóg zrobił dla Izraelitów, gdy wychodzili z ziemi egipskiej, i czym oni odpłacili Jego Jednorodzonemu Synowi. Każdy może dodać w myśli własną zwrotkę. Bo każdy doświadczył od Boga wielu dobrodziejstw, a często odpłaca Mu grzechem.
Po adoracji Krzyża następuje Komunia święta. Nie ma przeistoczenia. Rozdaje się Ciało Chrystusa, konsekrowane poprzedniego dnia. Karmimy się pokarmem, który daje życie wieczne...
Wielkopiątkową liturgię kończy przeniesienie Najświętszego Sakramentu do kaplicy, zwanej Bożym Grobem. Monstrancja jest przykryta białym welonem na pamiątkę całunu, którym spowito doczesne szczątki Jezusa. Tego wieczora i przez cały następny dzień trwa adoracja.

Wielka Sobota
Wydawało się, że wszystko się skończyło. Bo zazwyczaj śmierć kończy wszystko. Ale nie w tym przypadku. Trzeciego dnia Jezus powstaje z grobu. Pokazuje, że nadzieje w Nim pokładane nie były daremne. Chrystus, zwyciężywszy śmierć, też obiecuje zmartwychwstanie wierzącym w Niego. Te prawdy przeżywamy podczas Liturgii Wielkiej Soboty [a ściślej mówiąc: liturgii Wigilii Paschalnej].
To, co w tym dniu najważniejsze, rozpoczyna się wieczorem. Liturgia Wielkiej Soboty nie jest typową Mszą, gdyż oprócz Liturgii Słowa i Liturgii Eucharystycznej składa się z Liturgii Światła i Liturgii Chrzcielnej. Rozpoczyna się przed kościołem. Do rozpalonego ogniska podchodzą kapłani i służba liturgiczna. Tu następuje poświęcenie ognia, a potem prowadzący kreśli na paschale znak krzyża, litery Alfa i Omega oraz na polach między ramionami krzyża cyfry bieżącego roku, umieszcza też pięć symbolicznych gwoździ w formie krzyża. Bo „Chrystus wczoraj i dziś, Początek i Koniec, Alfa i Omega. Do niego należy czas i wieczność. Jemu chwała i panowanie przez wszystkie wieki wieków”.
Z zapalonym paschałem procesja wchodzi do nieoświetlonego kościoła. Ci, którzy doświadczyli w swoim życiu lęku przed ciemnością, wiedzą, czym dla człowieka jest światło. Rozprasza nie tylko ciemności, ale także obawy. Chrystus jest tym, który swoim zmartwychwstaniem rozprasza ciemności grzechu i śmierci, który na powrót wlewa w serca radość życia. Bo przecież nie musimy się już bać największego wroga, śmierci, skoro On ją pokonał. „Światło Chrystusa” - śpiewa kapłan i wszyscy zapalają od Paschału świece. W kościele robi się jeszcze jaśniej. Mrok jest już przezwyciężony.
A gdy kapłan po dojściu do ołtarza trzeci raz pokazuje światło Chrystusa, zapalają się wszystkie światła. Symbolikę światła wyjaśnia śpiewane orędzie wielkanocne. „Weselcie się już zastępy aniołów w niebie (...) Raduj się Ziemio opromieniona tak niezmiernym blaskiem, a oświecona jasnością Króla Wieków poczuj, że wolna jesteś od mroku, co świat okrywał (...) Tej nocy Chrystus, skruszywszy więzy śmierci jako zwycięzca wyszedł z otchłani (...) O, jak niepojęta jest Twoja miłość: aby wykupić niewolnika, wydałeś Swego Syna (...)”.
Liturgia Słowa jest wyjątkowo rozbudowana. Może się składać na nią aż dziewięć czytań, które pokazują całą historię Zbawienia: od początku świata, poprzez wyprowadzenie narodu wybranego z Egiptu, aż do czasu, gdy Jednorodzony Boży Syn stał się Barankiem, by zbawić grzechy świata, a zabity za grzechy świata trzeciego dnia powstał z martwych. Święty Paweł pokazuje, że udział w owocach śmierci i zmartwychwstania Jezusa jest możliwy dzięki sakramentowi chrztu, który zanurza w Jego śmierć i pozwala razem z Nim zmartwychwstać do Nowego Życia. Do tych treści nawiązuje kolejna część celebracji - Liturgia Chrzcielna.
Dawniej większość chrześcijan w tej właśnie chwili przyjmowała chrzest. Dziś, po błogosławieństwie wody, najczęściej odnawiamy przyrzeczenia chrzcielne i modlimy się za tych, którzy przyjmują ten sakrament. Z zapalonymi świecami w ręku wierni wyrzekają się grzechu, wszystkiego, co prowadzi do zła, i szatana, głównego sprawcy grzechu, a następnie wyznają wiarę w Ojca, Syna i Ducha Świętego, Kościół, obcowanie świętych, odpuszczenie grzechów, zmartwychwstanie ciała i życie wieczne. Chciałoby się, aby już na zawsze w sercach była ta sama gorliwość, co w tej właśnie chwili.
Jako święci i umiłowani przez Boga przystępujemy do Liturgii Eucharystycznej. Ten, który z miłości do człowieka ofiarował się w zbawczej ofierze, który powstał z martwych i dał udział w swojej łasce przez chrzest, karmi swoim Ciałem i Krwią. Jego Ciało i Krew są pokarmem na życie wieczne.
W niektórych parafiach na zakończenie obrzędów odbywa się jeszcze procesja rezurekcyjna. Chrześcijanie całemu światu ogłaszają radosną wieść: możecie już otrzeć łzy, śmierć została pokonana. Ta procesja może mieć też miejsce następnego dnia rankiem, przed pierwszą Mszą świętą. Gdy wschodzi słońce, jakże wyraziście brzmią słowa wielkanocnego orędzia: „Niech ta świeca płonie, gdy wzejdzie słońce nie znające zachodu: Jezus Chrystus, Twój Syn Zmartwychwstały, który oświeca ludzkość swoim światłem i z Tobą żyje i króluje na wieki wieków”.

(http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TA/TAL/triduum_przewodnik.html)